Młody przygotowuje się do udziału w Tour de Pologne :) Albo przynajmniej do sztafety 4x100m. Najgorzej jest w nocy. I nie tylko z tym, bo to tylko dodatek do jego daleko posuniętej bezsenności. Jeśli uda nam się położyć przed 3.00, to jesteśmy happy. Ani bujanie, ani kąpanie... Nie pomaga nic, ani prośba, ani cyc. Już go nawet ostatnio podstępnie zatargałam do łóżka, położyłam między mną i Stwórcą. Myślę, niech i On jakiś udział w usypianie wniesie (przy okazji film oglądnąć chcieliśmy, "Ostatni, najszybszy Indian", polecam tak na marginesie). A Młody tylko łypnął, to na mnie, to na Tatę, nie bardzo ogarniał chyba sytuację, bo jakoś tak ciaśniej niż zwykle, zapowietrzył się, jakby chciał zapytać: "A co Ty robisz z moją mamą w łóżku?", z naciskiem na moją... i wystartował! Jakby na jakiś rekord szedł. W kogo on się wrodził, ja się pytam się?!