Pomidorówka na blogu gościła do tej pory w dwóch wariacjach, na słodko-orientalnie i ostro. Jaka by nie była pozostanie jedną z moich ukochanych zup. I nie ma w tym żadnej przesady. Serio! Do dziś wspominam z rozczuleniem jak rodzice szykowali się na weekendowe najazdy córki z uczelni i rozpieszczali mnie właśnie pomidorową. Ledwo wyjeżdżałam z domu, a ojciec dzwonił i pytał, co ma być następnym razem. A ja zawsze uparcie twierdziłam, że... POMIDOROWA! I tak mi zostało do dziś.
litr rosołu (z udek kurczaka)
koncentrat pomidorowy (własnej roboty)
koncentrat pomidorowy (własnej roboty)
1 mała marchewka
liść laurowy, ziele angielskie
szczypta bazylii, oregano, pieprz
2 łyżki mleka kokosowego (do dekoracji)
Rosół zagotowałam z pokrojoną w plastry marchewką, zielem angielski i liściem laurowym. Następnie dodałam pomidory, podsypałam bazylią i oregano. Pogotowałam 10min. Przyprawiłam do smaku.
Rosół zagotowałam z pokrojoną w plastry marchewką, zielem angielski i liściem laurowym. Następnie dodałam pomidory, podsypałam bazylią i oregano. Pogotowałam 10min. Przyprawiłam do smaku.
***
2 łyżki mąki
1 roztrzepane jajko
łyżka suszonych pomidorów
pieprz
bazylia
Wszystkie składniki na kluchy wymieszałam w misce. Za pomocą łyżeczki formowałam kluski, które kładłam na osolony wrzątek. Gotowałam do wypłynięcia.
Bo mamusine zawsze najlepsze:) No i jeszcze siostrzane tez;). Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń