sobota, 10 maja 2014

Sobota z jajem #4 Grzanki przyszłej mamki

Rozpieszczamy się z Pępuszkiem na ostatniej prostej. Śniadanko palce lizać. Szkoda tylko, że poległam w walce z aparatem (nie jestem w tej kwestii umysłem technicznym, wtajemniczeni będą wiedzieć o co chodzi ;)) i zdjęcie cyknięte komórczakiem, bo grzaneczki prezentowały się wybornie. Aż żal było je jeść. No, bajka takie jajka!


2 kromki chleba słonecznikowego
2 plastry sera Capri
4 plasterki łososia wędzonego
2 jajka
szczypiorek
szczypta pieprzu białego
woda z łyżeczką octu

Wodę zagotowałam. Na wrzątek wbiłam jajka, jedno po drugim. Gotowałam ok.4 min. Następnie wyjęłam i osuszyłam z wody. Kromki chleba opiekłam w opiekaczu. Na ciepłe rozsmarowałam plaster sera Capri, ułożyłam łososia, jajko. Całość oprószyłam posiekanym szczypiorkiem, pieprzem. Przed podaniem jajko delikatnie przecięłam, aby żółtko wypłynęło na kanapkę.

2 komentarze:

  1. Ty sie kobito nie nastawiaj na duzo jajek po porodzie. No chyba ze nie planujesz karmic piersia. Moja miala okropna skazr bialkowa tak ze delikatnie z jajami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nastawiam, chociaż bąbelki nadal małe są :P aha, czyli potem zero jajek, więc chyba lepiej, że teraz nadrabiam zapasy ;)

      Usuń

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)