Rozpieszczamy się z Pępuszkiem na ostatniej prostej. Śniadanko palce lizać. Szkoda tylko, że poległam w walce z aparatem (nie jestem w tej kwestii umysłem technicznym, wtajemniczeni będą wiedzieć o co chodzi ;)) i zdjęcie cyknięte komórczakiem, bo grzaneczki prezentowały się wybornie. Aż żal było je jeść. No, bajka takie jajka!
2 kromki chleba słonecznikowego
2 plastry sera Capri
4 plasterki łososia wędzonego
2 jajka
szczypiorek
szczypta pieprzu białego
woda z łyżeczką octu
Wodę zagotowałam. Na wrzątek wbiłam jajka, jedno po drugim. Gotowałam ok.4 min. Następnie wyjęłam i osuszyłam z wody. Kromki chleba opiekłam w opiekaczu. Na ciepłe rozsmarowałam plaster sera Capri, ułożyłam łososia, jajko. Całość oprószyłam posiekanym szczypiorkiem, pieprzem. Przed podaniem jajko delikatnie przecięłam, aby żółtko wypłynęło na kanapkę.
2 kromki chleba słonecznikowego
2 plastry sera Capri
4 plasterki łososia wędzonego
2 jajka
szczypiorek
szczypta pieprzu białego
woda z łyżeczką octu
Wodę zagotowałam. Na wrzątek wbiłam jajka, jedno po drugim. Gotowałam ok.4 min. Następnie wyjęłam i osuszyłam z wody. Kromki chleba opiekłam w opiekaczu. Na ciepłe rozsmarowałam plaster sera Capri, ułożyłam łososia, jajko. Całość oprószyłam posiekanym szczypiorkiem, pieprzem. Przed podaniem jajko delikatnie przecięłam, aby żółtko wypłynęło na kanapkę.
Ty sie kobito nie nastawiaj na duzo jajek po porodzie. No chyba ze nie planujesz karmic piersia. Moja miala okropna skazr bialkowa tak ze delikatnie z jajami
OdpowiedzUsuńno właśnie nastawiam, chociaż bąbelki nadal małe są :P aha, czyli potem zero jajek, więc chyba lepiej, że teraz nadrabiam zapasy ;)
Usuń