wtorek, 31 grudnia 2013

Finger foody i inne tapasy na sylwestrowe wygibasy

Sylwester nawet spędzony kameralnie w domu zobowiązuje do zgotowania małego co nieco. Ostatni dzień tego roku świętować będziemy ze znajomym. Tak sobie wymyśliłam, że w tym roku każdy dostanie swój zestaw sylwestrowy... i niech go pilnuje! Taka fuzja smaków z różnych kuchni w formie talerza przystawek, plus jakaś sałatka i mały wtręt na ciepło. Do łapki lampka szampana i bawimy się do białego rana.

Za pięć minut dwunasta

Miała być tarta straciatella. Ale jak to ze mną bywa, decyzje zmieniam z chwilą znalezienia nowego przepisu. Cóż, tarta pozostała jednak w innej konwencji. Tę trochę sobie wykombinowałam, nie wiem czy nie przekombinowałam? Okaże się za pięć minut dwunasta... Szczęśliwego Nowego Roku!!!

niedziela, 29 grudnia 2013

Myślał indyk o niedzieli...

I dobrze myślał. Chociaż początkowo wielkiego ptaka planowaliśmy mieć na świąteczny obiad, to mała obsuwa logistyczna przesunęła jego spożycie na weekend. Przekopałam setki blogów kulinarnych, aby dowiedzieć się czegoś więcej o przyrządzeniu tego ptaszyska. Wspólnymi siłami, bo tym razem zaangażowałam Misia do dźwigania ;) wyszło nam cosik takiego...

Z kuchni jąćwenedzkiej

Kupiliśmy brukiew. Ale co dalej? Co z nią zrobić? Jak ją zjeść? Jak zawsze niezawodny Google wyszukał mi taką stronkę. Ciekawe potrawy. Ja podkradłam przepis na surówkę. Ale coś mi się wydaje, że na tym się nie skończy.

sobota, 28 grudnia 2013

Wyrolowana przez niezrolowaną roladę

Miała być rolada bezowa, ale mój piekarnik postanowił spłatać mi figla. Moja mięciutka i puszysta jak pupcia niemowlaczka beza okazała się kruchą i chrupiącą bezuchą. No, ale przecież nie wyrzucę jej tylko dlatego, że nie dała się zrolować. Może ją pokruszyć? 

czwartek, 26 grudnia 2013

Skazane na sukces

W tym roku postanowiłam wywrócić nieco moje/ nasze świąteczne menu do góry nogami. Część potraw klasycznie zagościła na Wigilię, część postanowiłam podać na świąteczny obiad. Tak jak na przykład łazanki z kapustą i grzybami. Dysponując czasem i przedświąteczną werwą łazanki zagniotłam sama. Zamroziłam. I cały tydzień czekałam, aby odkryć ich fenomen. Nie zawiodłam się. Łazanki wyszły pyszne! I choć nadal twierdzę, że to zwykłe kluski, to mają w sobie pewną niezwykłą moc. Być może dlatego to jedna z 12-stu wigilijnych potraw.

Taki myk, że będzie gryk

Zupa grzybowa była u mnie zawsze na Wigilię. Ale w tym roku troszkę na przekór zamierzam podać ją na świąteczny obiad. Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie przekombinowała... zamiast makaronu będzie kasza gryczana. Co Wy na taki myk?

Ja pierniczę!

Wstyd się przyznać, ale do tej pory na moich domowych wigiliach nie było pierniczków. Może tak do końca wstydem bym tego nie nazwała, ale nie umiem na ten moment znaleźć odpowiedniego określenia. Po prostu nie było i tyle. Mama zawsze robiła w to miejsce sernik i makowiec. Ale skoro zaopatrzyliśmy się z Misiem w gotowe ciasto piernikowe, warto coś z nim zrobić. W Norwegii na święta obowiązkowo robią pepperkakehus, czyli domek z pierników. A co powiecie na to?

środa, 25 grudnia 2013

No i co, że barszcz z papierka

Tegoroczny barszczyk zawdzięczamy Winiarom. Wiem, obciach na maksa, ale buraków nie miałam, zakwasu też i ratowałam się gotowcem. W zamian za to zadbałam, aby dodatek do niego nie był sztampowy. Większość osób do barszczyku podaje uszka lub paszteciki. Ja poszłam w zupełnie innym kierunku, bo paszteciki i pierogi mogę jeść w ciągu roku. A na to cudo pozwolę sobie w święta.

Miał być keks, wyszedł kleks

Mój pierwszy keks. Gdy tylko wyjęłam go z piekarnika, zachciało mi się ryczeć. Totalna klapa!- pomyślałam. Jednak po dniu leżakowania w celofanie, okazało się, że jest pyszny. Lekko piernikowy, bardzo owocowy. Muszę jedynie zmienić formę to pieczenia, bo ta którą posiadam nieco oszukuje. Jest dłuższa niż standardowa keksówka, dzięki czemu ciasta wydają się dłuższe, ale niestety tracą na wysokości. Na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie... zakalca.


Rolmopsy dla hardcorów

Podejście do śledzi nr 2.  Są w zupełnie innym klimacie, bo ostrym! Zwinięte w rolmopsy w zalewie octowej. Ale to nie koniec. Postanowiłam ukryć je w warzywach. 

U Zorby

Nauka nie poszła w las. Kilka ostatnich wskazówek przez telefon i moja pierwsza wigilijna ryba po grecku chłodzi się właśnie w lodówce. Nie wiem jak Wy, ale ja właśnie lubię ją zajadać na zimno, w przeciwieństwie do połowy mojej rodziny, która nie wyobraża sobie jej inaczej niż na ciepło. No, ale żeby nie było, że jestem taka posłuszna, znowu musiałam spsocić coś po swojemu. 

Bez kompotu z suszu, nie masz animuszu!

Nie szczególnie za nim przepadam, ale trzeba przyznać mu jedno- nic tak nie koi żołądka po wigilijnym obżarstwie. Kompot z suszu, bo o nim mowa jednoznacznie kojarzy się z Wigilią. Z tego też względu nie powinno zabraknąć go na świątecznym stole. Powiem nieskromnie tak: udał mi się tegoroczny kompot. Był idealny! 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Krzysiek Jarzyna ze Szczecina

Oczywiście nie jest to sałatka tylko od święta. Moje dziecięce lata jednak ją z tym czasem kojarzą. Przygotowywana przez moją mamę zwiastowała zbliżającą się Wigilię. Dziś moje skromne wykonanie, bo do ideału i tak nie mam szans się zbliżyć.

niedziela, 22 grudnia 2013

Świąteczni śledziożercy

Śledzi nie jadam! Po prostu ich nie lubię, bleee. A chyba nawet nigdy ich nie próbowałam? Wyglądają nieciekawie, więc pewnie też tak smakują (to jest moje wytłumaczenie). Ale święta to czas kiedy wszyscy gromadzą się przy świątecznym stole, czyli też śledziowi smakosze. Także ten przepis jest specjalnie dla Misia. 

czwartek, 19 grudnia 2013

Łazankowo

Przygotowania do świąt czas zacząć. Nie ze wszystkim trzeba czekać na ostatnią chwilę. Tak jest na przykład z łazankami, na które uparłam się w tym roku. Wcale nie zamierzam zagniatać ich w wigilijny poranek, o nie! W wigilijny poranek zamierzam je spokojnie wyjąć z zamrażarki i ugotować ;)

środa, 18 grudnia 2013

Nie jedz tego, to jest na święta

Jak już wcześniej wspomniałam święta nie są dla mnie większym stresorem. Wcale nie czuje przedświątecznej gorączki. Niemniej jednak warto pewne przygotowania rozpocząć wcześniej, aby w Wigilię nie obudzić się z ręką w nocniku. Zgodnie z zasadą, że dobra organizacja to podstawa sukcesu, moje skromne przygotowania rozpoczynam już dziś. Dzień po dniu będę z czymś ''walczyć'', aby na koniec dokonać jedynie kosmetycznych poprawek. Uda mi się?

Sushi night in Tromsø

Takiej kolacji nie powstydziłaby się najlepsza restauracja w mieście. Osobiście nie przepadam za sushi, ale jak to stwierdził główny kucharz dzisiejszego wieczoru, nie ma takiej osoby, która nie lubi sushi. Może coś w tym jest, bo nawet dla takiego rybnego niejadka jak ja udało się przygotować sushi- podobne cudo, które na prawdę zajadałam z apetytem. Zapraszam na wieczór sushi w  Tromsø.

wtorek, 17 grudnia 2013

Viva la France!

Dziś francuski specjał. Podobno najlepiej smakuje z winem. W moim wydaniu dodaję mięsny akcent w postaci podsmażonego kabanosa (bądź innej kiełbaski). Plus grzanki. Pychotka!

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Xmas... and a Happy 2014

Dla mnie tegoroczna Wigilia będzie wyjątkowa. Po raz pierwszy święta spędzam z daleka od rodziny (czytaj mamusinych i tatusinych smakołyków ;)), a co za tym idzie sama będę odpowiedzialna za przygotowanie wigilijnej kolacji. Nie czuję specjalnie napięcia i przedświątecznej gorączki. Ale miło jest poszperać w necie i wyszukać potrawy, których nigdy nie było na moich wigiliach, a chętnie bym ich spróbowała. Poniżej przedstawiam tegoroczne inspiracje. Nie wiem czy uda mi się ze wszystkich skorzystać, ale większość na pewno zagości na naszym stole...

Dla zapominalskich

Na śmierć zapomniałam o obiedzie. W sensie o odmrożeniu mięsa albo czegoś podobnego. A obiad rzecz święta, zwłaszcza po zakręconym dniu. W takich przypadkach z reguły sprawdza się bardzo szybka, i według mnie bardzo wiosenna, wersja obiadu dla zapominalskich. Brak tylko świeżo zerwanego koperku... ommommom

czwartek, 12 grudnia 2013

I wyszedł z tego prosiaczek w pieczarkach

Jak już wcześniej wspominałam uwielbiam karkówkę. Dobrze przyrządzona jest soczysta, mięciutka, po prostu pyszna. No i tłuściutka do tego. Zwykle smażyłam ją na szybko w panierce z bułki tartej, ale ostatnimi czasy uciekam od moich kuchennych stereotypów i trochę kombinuję. Dziś ją wyrolujemy. 

środa, 11 grudnia 2013

In the kitchen

Nie będzie to post wnętrzarski i na pewno nie oprowadzę Was po mojej kuchni. Nic z tych rzeczy. Będzie z zupełnie innej beczki, a raczej szkolnej ławki;) Zapraszam do zapoznania się z listą najczęściej używanych słówek, które na pewno mogą się przydać w kuchni. Sama nie wiem czemu zaprzestałam pisania przepisów po angielsku, przecież to super sprawa, chociażby ze względu na podszkolenie języka. Muszę do tego koniecznie wrócić.

Baked potatoes #2

Do czosnku nie mogłam się baaardzo długo przekonać. Nie znosiłam go w żadnej postaci. Drażnił mnie jego zapach, o smaku już nie wspomnę. Aż pewnego dnia, nie wiedzieć czemu, wszystko mi się odmieniło. Ziemniaki natomiast mogłabym pochłaniać garściami. Na blogu gościły już w kilku postaciach.  W rezultacie mojej czosnkowo- ziemniaczanej kombinacji powstały... 
 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Co do chleba? #1 Pasta z tuńczyka, która szybko znika

Nic w niej odkrywczego. Nic trudnego. I o to przecież chodzi! Ma być szybko, smacznie i pożywnie, bo to przecież śniadanie. Najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Podstawą dzisiejszej jest jajko i tuńczyk. Czy czegoś więcej potrzeba?

niedziela, 8 grudnia 2013

Breakfast with You #7 Baked tomatoes and garlic butter

Leniwe niedzielne śniadanko. O tak! Można sobie na takie pozwolić po tygodniowym wciąganiu jogurtu z bananem. Szkoda tylko, że nie miałam mozzarelli, bo byłoby z tego caprese na ciepło. A tak to jest "prawie" caprese, a jak wiadomo "prawie" robi wielką różnicę. Smacznej niedzieli!

sobota, 7 grudnia 2013

Compose your own pizza

Macie czasem kuchennego lenia? Do mnie coraz częściej zagląda pod koniec tygodnia. Ale parafrazując klasyka, życie jest ciężkie, a jeść się chce ;) Piątek dniem pizzy. Miało być szybko, wyszło jak zawsze... jak zawsze pysznie, oczywiście. Dzisiaj nie było minimalistycznie, oj nie! Wręcz przeciwnie. Wychodząc naprzeciw pizzowym sloganom, skomponowałam swoją własną pizzę. Był full wszystkiego. Ale na koniec pracowitego tygodnia należy się! Smacznego!!!

czwartek, 5 grudnia 2013

Prosiaczek w koronie #1

Z całego prosiaczka najbardziej lubię karkówkę. Najczęściej, bo najszybciej, przyrządzam ją panierowaną w jajku i bułce tartej. Ale przecież zwykły płat mięsa wcale nie musi być nudny. Odpowiednie dodatki mogą zmienić ją w królewskie danie. I tak też będzie dzisiaj. Po królewsku!


środa, 4 grudnia 2013

Wytrawna Dziesiątka z Sosem Tysiąca Wysp

Co Wam przypomina zestaw znajomy ten? Mieszkańcom Łodzi, Torunia, Gdańska zapewne nie jest obcy. Kiedy odkryłam to miejsce, zakochałam się w nim od pierwszego kęsa. Muszę przyznać się bez bicia, że swego czasu spędzałam tam każde spotkanie towarzyskie. Menu wytrawne wypróbowałam niemalże całe, chociaż moje serce najbardziej skradł zestaw -> kebab, kapusta, ogórek, cebula. Tutaj też poznałam smak sosu tysiąca wysp. Zapraszam do mojego Manekina. 

wtorek, 3 grudnia 2013

Pizza Pan

Znowu podpatrzone ;) Ale dzięki temu rozkminiłam o co chodzi z tą Pizza Pan w Pizza Hut (chomik wczoraj zaskoczył). A tak całkiem serio to świetny pomysł na szybką pizzuchę i alternatywa dla nie zawsze udającego się ciasta drożdżowego. Sos biały też ściągam. Tak dla zmiany smaku. I żeby nie było, że ciągle mielone i kurczak, to dziś będzie z rybką.


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Breakfast with You #6 Gdy sen nie morzy, się tworzy

Wczoraj Kasia wrzuciła na FB fotkę muffinek pizzowych. Pomysł od razu przypadł mi do gustu. Problematyczne okazały się foremki do muffinek, ponieważ takich nie posiadam. Ale jak jedna baba drugiej babie... pozazdrości pyszności, to i w miednicy je upiecze. Dzięki za przepis, babo ;) 


niedziela, 1 grudnia 2013

Mój Smak Świąt... z majonezem Winiary

Nie jest to typowa sałatka przygotowywana u mnie w domu na święta, ponieważ takimi są warzywna mojej Mamy lub śledziowa Ojca. Zapewne u każdego na świątecznym stole one się także pojawiają. Dlatego ruszyłam trochę mózgownicą i stworzyłam coś swojego, nadal pozostającego w świątecznym klimacie. Z racji wrodzonej antypatii do śledzia zamieniłam go na tuńczyka. Co Wy na taki zestaw?? 


sobota, 30 listopada 2013

Kebab House by bastalena

Dziś kebab w moim skromnym wykonaniu. Bułki ładnie wyrosły, czas na ich wypełnienie. A potem pozostaje rozsmakować się w domowym fast food. Raz nie zawsze ;)

Pita dla Pita

Kebab do tej pory kojarzył mi się z Gdańskiem, a dokładnie z przesiadką między lotniskiem, a busem do Łodzi. Zajadaliśmy się nim w jednej z przydworcowych budek. Zawsze wybieraliśmy to samo miejsce, ponieważ było sprawdzone i co najważniejsze dobre. A dobry kebab, to dobra bułka... 

wtorek, 26 listopada 2013

Truskawkowe zachcianki ze śnieżnej lepianki

Nie mam coś ostatnio szczęścia do ciasta drożdżowego. Albo wyjdzie za rzadkie, albo nie wyrośnie. Zawsze robię je tak samo, a jednak nie zawsze się udaje. Dzisiaj kolejne podejście... tym razem do bułek z truskawkami, mrożonymi oczywiście. Bo u nas już śnieg do pasa i w ogródku ciężko ich szukać :D

sobota, 23 listopada 2013

Miało być ekspresowo, wyszło jak zawsze

Ludzie coraz częściej sięgają po babcine receptury i przygotowują wiele składników od podstaw. Nie wiem do końca czy to wina (kiepskiej) jakości produktów w sklepach czy nastała jakaś moda na kuchenny handmade. Domowy chleb, domowa oliwa, domowy majonez... Z tym ostatnim zmierzyłam się dzisiaj.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Calzone d'amore

Dzisiejszy obiad jest z cyklu: Z ziemi włoskiej do polskiej... bo patrząc na calzone, można tak powiedzieć. Ciasto na pizzę można wykorzystać w inny sposób niż jako rozwałkowane kółko z dodatkami. Wystarczy je zwinąć w pieróg i mamy włoskie danie w swojskiej postaci. A nadzienie pozostawiam Waszej wyobraźni.

sobota, 16 listopada 2013

"Tak rajcuje mnie kruchością, że zajadam się z lubością" czyli kuszenia Margarytki ciąg dalszy

Czasami najdzie człowieka ochota na taki malutki, tłuściutki grzeszek. Będąc pod wpływem powtórek "KR" postanowiłam się jednego dopuścić. I tak padło na golonkę. Nie jest ona może w pepitkę, ale na pewno równie dobra. Nic dodać, nic ująć, pozostaje tylko życzyć smacznego!

czwartek, 14 listopada 2013

Na zimno lepsze

I znowu na okrągło. To, że później zwinęły się w krokiet, to inna historia. Poza tym musiałam jakoś wykorzystać mięso z rosołu. Tak sobie wykombinowałam, że w połączeniu z kiszoną kapustą i suszonymi pomidorami powinno być w sam raz. I było!

środa, 13 listopada 2013

Tarta(k)

Ostatnio mam ochotę na okrągłe wypieki, i wcale nie na słodko. Wczoraj pizza, dzisiaj tarta. I muszę przyznać, że trochę zaryzykowałam, bo zrobiłam ją z tuńczykiem, hmm. Obawiałam się czy będzie zjadliwa, przeze mnie oczywiście. A wyszło pyszne, jak zawsze ;)

wtorek, 12 listopada 2013

2 in 1

Dobra pizza nie jest zła. A dwie to już niebo w gębie! Skusiłam się na domową pizzę. No dobra, nie tak do końca domową, bo ciasto sklepowe, ale mega wyborne, więc tak jakby było domowe ;) Nie napychałam jej zbyt wielką ilością składników, bo przecież nie o ilość, a o jakość tu chodzi. No i oczywiście nie mogłam zapomnieć o sosach. Pycha!

poniedziałek, 11 listopada 2013

Na kurzej nóżce

Kolejna zupa do kolekcji. Dzisiaj padło na przepyszny krupnik. Do tej pory robiłam go już kilka razy i zazwyczaj na kaszy jęczmiennej. Ale od czego są eksperymenty w kuchni. Mała podmianka na pszenicę durum i nowa odsłona jak się patrzy. Do tego oczywiście rosołek drobiowy i... już mi więcej do szczęścia dzisiaj nie potrzeba.

Krupnik na kurzej nóżce

1 udko drobiowe
1,5 l wody
ziele angielskie, liść laurowy
marchew pokrojona w plasterki
2 ziemniaki pokrojone w kostkę
0,5 szklanki pszenicy durum
mieszanki warzywnej (do smaku)
natka pietruszki

Udko zagotowałam z dodatkiem ziela angielskiego i liścia laurowego. 
Kiedy już było miękkie wyjęłam, wystudziłam.
Mięso oddzieliłam od kości, posiekałam na drobno.
Do wywaru dodałam pokrojoną marchewkę i ziemniaki.
Gotowałam do miękkości.

W osobnym naczynku zalałam pszenicę wrzątkiem. 
Pozostawiłam na 10 min. do napęcznienia.

 Mięso z  kurczaka z powrotem wrzuciłam do wywaru.
Dodałam pszenicę.
Doprawiłam do smaku mieszanką warzywną.
Na koniec posypałam posiekaną natką pietruszki.



Idealna na jesienny (tudzież zimowy) obiad ;)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Another soup to a collection. Today it will be a great Polish barley soup. I usually made it on pearl barley, but why not to experiment in the kitchen. Small substitution on durum wheat an a new face of barley soup is ready. And all on poultry broth... of course ;)

Barley soup

1 chicken leg
1,5l water
allspice, bay leaf
1 sliced carrot
2 diced potatoes
0,5 glass of durum wheat
vegetable mix to taste
chopped parsley

Cook chicken leg with allspice and bay leaf.
When it will be soft, remove from the broth and leave to cool.
Meat sepatateh from the bones and chop.
Add carrot and potatoes to the broth and cook until softened.
In a separate bowl pour boiling water to the wheat and leave for 10 min. to swell up. 
Chicken meat add to the broth.
Add also a wheat.
Season to taste with vegetable mix.
At the end add a chopped parsley.

Perfect for autumn (in some places winter) dinner ;)

piątek, 8 listopada 2013

Entliczek pentliczek malowany stoliczek

Bardzo ostra! Równie kolorowa! Żółta kukurydza, czerwona fasolka, zielona papryka. Treściwy dodatek w postaci mięsa mielonego. A do tego wszystkiego nie może zabraknąć chilli. Kuchnia meksykańska ponownie zagościła w moim menu...

Zupa meksykańska
z serowymi quesadillas

400g mięsa mielonego
1/2 cebuli
1 zielona papryka
1/2 puszki czerwonej fasoli w zalewie chilli
1/2 puszki kukurydzy
2 łyżki przecieru pomidorowego
1/2 puszki pomidorów w puszce
3 szklanki rosołu
1 łyżka oregano, słodkiej papryki
1 łyżeczka chilli
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy

2 tortille
starty żółty ser
oregano

Na oliwie zeszkliłam pokrojoną w kostkę cebulę.
Następnie dodałam mielone mięso i smażyłam dopóki nie nabrało odpowiedniej barwy.
Doprawiłam łyżką oregano, papryki i chilli.
Dodałam starty czosnek.
Paprykę pokroiłam w kostkę i wraz z pomidorami dodałam do mięsa.
Smażyłam, aż papryka zmięknie.
Kostkę rosołową rozpuściłam w ok. 3 szklankach wrzątku i zalałam nim mięso.
Dodałam 2 łyżki przecieru pomidorowego.
Wszystko razem gotowałam pod przykryciem ok. 30min.
Pod koniec gotowania dodałam odcedzoną kukurydzę oraz fasolę. 
Gotowałam jeszcze ok. 20min.

Żółty ser rozłożyłam na jednym płacie tortilli, posypałam oregano i przykryłam drugim.
Wrzuciłam na rozgrzaną patelnię i smażyłam, aż ser się rozpuścił i skleił tortille.
Odwróciłam, aby druga także się zarumieniła.
Pokroiłam w ósemki i podałam z zupą.


























-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

czwartek, 7 listopada 2013

środa, 6 listopada 2013

Green Pasta Stuffed Peppers

Paprykowo- faszerowane szaleństwo trwa. Dzisiaj wersja z makaronem. Oczywiście dodatki to mój sugestywny wybór. Wy możecie je łączyć według własnego uznania. Ja proponuję dzisiaj żółto- zieloną asystę kukurydzy i groszku. 

Papryka faszerowana #2

2 zielone papryki
100g drobnego makaronu
3 łyżki kukurydzy
2 łyżki zielonego groszku
1/2 szklanki żółtego sera
1 opakowanie Fix Spaghett 4 Sery z Brokułami
1 łyżka oliwy



Makaron ugotowałam zgodnie z opisem na opakowaniu.
Do wystudzonego makaronu dodałam kukurydzę, groszek oraz starty ser.
Wszystko razem wymieszałam i wypełniłam farszem wydrążone papryki.
Fix przygotowałam zgodnie z opisem na opakowaniu, zalałam nim papryki.
Naczynie żaroodporne skropiłam oliwą, włożyłam papryki i zapiekłam przez 30min. w 150st.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

wtorek, 5 listopada 2013

Red Groats Stuffed Peppers

Dla znudzonych ziemniakami, ryżem i makaronem. Faszerowana papryka to zapewne żadna nowość. Ale ja z kaszą robię ją po raz pierwszy i uważam, że jest fantastyczna. Doskonale sprawdzi się jako przystawka albo dodatek do dania głównego. 

Papryka faszerowana #1

2 czerwone papryki
100g kaszy gryczanej
kilka grzybów suszonych
1/2 cebuli
ząbek czosnku
1/2 szklanki startego żółtego sera
2 plasterki żółtego sera
przyprawy do smaku
1 kostka rosołowa

Kaszę ugotowałam z dodatkiem kostki rosołowej.
Grzyby namoczyłam we wrzątku. 
Następnie pokroiłam je drobno i podsmażyłam razem z posiekaną cebulą i startym ząbkiem czosnku.
Do grzybów dodałam kaszę i razem podsmażyłam ok. 3 min.
Na koniec dodałam starty żółty ser i lekko wymieszałam.
Doprawiłam do smaku (pieprz, sól itp.)
Paprykom ścięłam górę, wycięłam gniazda nasienne i wypełniłam je nadzieniem z kaszy.
Nafaszerowane papryki przykryłam plastrem sera i zapiekłam w 150st. przez 30 min.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

niedziela, 3 listopada 2013

Minimum składników, maksimum możliwości #2 Tarta

Tarta to chyba jeden z moich ulubionych rodzajów ciasta. Doskonale sprawdza się jako przystawka, danie główne i deser. Jest niesamowicie proste i szybkie w przygotowaniu. Przy minimalnym nakładzie składników można wyczarować cuda! 


Ciasto to podstawa:
  • składniki do przygotowania to: mąka, masło, jajko, woda
  • w wersji słodkiej dodaje się cukier


Ważna jest forma do pieczenia:
  • najczęściej używa się specjalnych form z wyjmowaną podstawą
  • lub ceramicznych, szklanych naczyń
  • najważniejsze by były z pofałdowanym brzegiem

Źródło: internet

Źródło: internet

                   
Istnieją 2 sposoby pieczenia tart:
  • ciasto z wyłożonym nadzieniem piecze się równocześnie
  • najpierw zapieka się ciasto, a następnie dodaje się nadzienie


Triki w przygotowywaniu tarty idealnej:
  • chłodzenie ciasta- wyrobione ciasto należy schłodzić w lodówce przez ok. 30 min
  • wałkowanie ciasta- wałkować pomiędzy 2 foliami (zbyt duża ilość mąki, przy klasycznym wałkowaniu na blacie wysypanym mąką, sprawi że ciasto po upieczeniu będzie twarde)
  • przenoszenie ciasta do formy- najlepszy sposób "na wałku", owinięcie ciasta zapobiegnie jego porwaniu 
  • pieczenie samego ciasta- ciasto wykłada się folią do pieczenia, a następnie wysypuje fasolą, zapobiega "bąblowaniu" ciasta, zapewnia idealnie równą powierzchnię

Odmianą tarty jest QUICHE.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tart is probably one of my favorite kind of cake. It's perfect as a starter, main dish or dessert. Incredible easy and quick to prepare. With minimal ingredients, you can create miracles!


The basis is cake:
  • main igredients used are: flour, butter, egg, water
  • in the sweet version also sugar


The good baking mold is important:
  • special baking mold with removable bottom is used frequently
  • or ceramic or glass mold
  • important to be with waving banks


There are 2 ways of bake tart: 
  • cake and filling in the same time
  • first bake a cake for a while, and after add filling


Tricks to prepare the perfect tarts:
  • cooling a dough- the dough must be cool about 30 min in fridge
  • rolling out the dough- the best is roll the dough between 2 foils
  • transferring the douht to baking mold- the best way is wrap on the kitchen roller
  • baking (only) a cake- on the dough put the baking foil, then put the baking beans; it's the way to prevent bulging the cake and the top is perfectly flat

The variety of tarts is also QUICHE.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:



sobota, 2 listopada 2013

VII Urodziny z Margarytką

Postanowiłam wziąć udział w konkursie kulinarnym. Tematem przewodnim jest przygotowanie dania, którym chciałabym ugościć Margarytkę z Zielonookim. Wyzwanie! Poszperałam trochę w opisach i komentarzach do jej przepisów. Temat rzeka, bo na dobrą sprawę może im smakować wszystko. Ale najważniejsze to nie przekombinować. Dlatego zainspirowana wpisami o "jesiennej królowej" postawiłam wszystko na dyniową kartę ;) Moim asem w rękawie będzie kokosowy krem z dyni z serowymi chipsami.

Postanowiłam przygotować zupę, którą Margarytka zajadała się w Restauracji "Syrenka" w Ustce. Jednak by nie był to kolejny z wielu krem z dyni ja swój przyrządziłam na indyjską nutę. Niebanalne mają być też chipsy serowe, z którymi podam ów krem. Trzymajcie kciuki!

Kokosowy krem z dyni z serowymi chipsami

1 kg dyni (obranej i pokrojonej w kostkę)
1 posiekana cebula 
1 starty ząbek czosnku
100 ml mleka kokosowego
150 ml bulionu warzywnego
przyprawy (curry, imbir, papryka słodka, sól)
1 łyżka masła

ziemniaki
starty żółty ser

W wysokim naczyniu podsmażyłam na maśle posiekaną cebulę. 
Po chwili dodałam starty ząbek czosnku oraz pokrojoną dynię i smażyłam przez 2-3 min.  
Zalałam wszystko bulionem warzywnym i gotowałam do miękkości, ok. 20 min.
Następnie całość zmiksowałam na gładką masę.
Dodałam mleko kokosowe oraz doprawiłam do smaku curry, imbirem oraz słodką papryką.
Gotowałam ok. 5min. do wymieszania się smaków.

Ziemniaki obrałam, pokroiłam na bardzo cienkie plasterki i kilkukrotnie opłukałam w zimnej wodzie celem usunięcia skrobi. 
Wysuszone rozłożyłam na blasze do pieczenia wyłożonej papierem. 
Całość oprószyłam startym żółtym serem. 
Piekłam przez ok. 30- 40 min. do zarumienienia.






Kukuryku w Meksyku

Podejście do kuchni meksykańskiej nr 2, jednak dzisiaj w nieco łagodniejszej wersji. Znowu enchiladas, tym razem z kurczakiem i ryżem. Podoba mi się to połączenie z tortillą, zawsze to jakaś odmiana dla naleśników, no i szybsza w przygotowaniu.























4 tortille
1 pierś z kurczaka
100 g ryżu
1/2 puszki kukurydzy
1/2 puszki czerwonej fasoli
groszek zielony
250 ml rosołu drobiowego lub warzywnego
starty żółty ser
przyprawy (wedle uznania)
1 łyżka oliwy

Kostkę rosołowa rozpuściłam w szklance wrzątku. 
Do garnka wsypałam ryż, zalałam bulionem i odstawiłam do napęcznienia. 
Kurczaka pokroiłam w kostkę i podsmażyłam na łyżce oliwy. 
Kiedy ryż już lekko powiększył swoją objętość, wrzuciłam do niego kurczaka i na delikatnym ogniu zaczęłam razem gotować. 
W międzyczasie dorzucałam groszek, kukurydzę i fasolkę. 
Wszystko gotowałam do całkowitego wchłonięcia rosołu przez ryż (albo wygotowania).
Na koniec doprawiłam całość do smaku papryką, solą (nie chciałam dziś zionąć ogniem, więc nie szalałam za bardzo). 
Farsz wyłożyłam na płat tortilli, delikatnie oprószyłam żółtym serem i złożyłam w trójkątnego naleśnika. 
4 tortillowe naleśniki przeniosłam do foremki do zapiekania, posypałam resztą żółtego sera i podpiekłam w 150st. przez 15-20 min.

Niestety tylko jedno zdjęcie. Tak się zajadaliśmy enchiladą, że o mały włos zapomniałabym ją sfotografować ;) 

piątek, 1 listopada 2013

Je m'appelle... Quiche!

Quiche lorraine, czyli placek lotaryński to tradycyjne danie z płd- wsch Francji. W sposobie przygotowania podobny do tarty, z tą jednak różnicą, że quiche zalewa się masą jajeczną i przygotowuje wyłącznie na wytrawnie. Odbiegając jednak od standardowego ciasta dzisiejsze przygotowałam z mąki razowej. Zawsze to miła, i smaczna, odmiana.


Ciasto:
1 szklanka mąki razowej
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2-3 łyżki jogurtu
sól 

Z podanych składników zagniotłam ciasto, które następnie włożyłam na 30 min. do lodówki.
Po lekkim schłodzeniu ciasto wyłożyłam w formie do pieczenia tarty (wyłożonej papierem do pieczenia). 
Zrobiłam widelcem dziurki w cieście i tak przygotowane wstawiłam na 15 min. do 170st. 

Farsz:
mięso z kurczaka
1 czerwona papryka
ok. 10 brukselek (mrożonych)
1 starty ząbek czosnku
przyprawy (sól, pieprz, ostra papryka)

Na patelni podsmażyłam kurczaka. 
Następnie dodałam pokrojoną w paski czerwoną paprykę i starty czosnek. 
Na koniec wszystko doprawiłam do smaku. 
Brukselki podgotowałam ok. 5-7 min. w osolonej wodzie.
Wystudzone przekroiłam na połówki.

Masa jajeczna:
2 jajka
3-4 łyżki jogurtu
1 łyżeczka oregano

Jajka ubiłam z jogurtem i oregano. 

Farsz rozłożyłam na wstępnie zapieczonym cieście- kurczaka, paprykę, połówki brukselki.
Całość zalałam masą jajeczną. 
Wszystko zapiekłam przez 30- 40 min.


I bęc o podłogę!

Poczytałam ostatnio o rzucanym biszkopcie i postanowiłam przekonać się na własnej skórze tj. biszkopcie, o co z tym rzucaniem tak na prawdę chodzi. Może nie jest to przepis na biszkopt idealny, bo taki znajdziecie tutaj, ale ciasto wyszło całkiem niezłe.


1,5 szklanki mąki

0,5 szklanki cukru

0,5 szklanki oleju

2 jajka

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

0,5 szklanki soku brzoskwiniowego

2 łyżki kakao



W wysokim naczyniu zmiksowałam wszystkie składniki z wyjątkiem kakao. 
Foremkę do pieczenia wyłożyłam folią i przelałam do niej połowę masy.
Piekłam przez 30 min. w 170st.
Upieczone ciasto wyjęłam je z piekarnika.
Teraz już wiem po co jest ten rzut ;) ciasto było wybrzuszone w środkowej części.
Z odległości mniej więcej 50 cm zrzuciłam formę na podłogę. 
Ciacho zaczęło się powoli zapadać i zrównało swoją powierzchnię.

Drugą porcję masy połączyłam z kakao. 
Wszystkie kolejne czynności wykonałam identycznie jak za pierwszym razem.
Oba biszkopty pozostawiłam do całkowitego wystudzenia.


1 budyń śmietankowy

2 galaretki malinowe

6 połówek brzoskwiń (ja miałam w puszce)

sok z brzoskwiń (do nasączenia ciasta)




W wystudzonych biszkoptach powycinałam kółka i pozamieniałam je miejscami. 
Budyń i galaretkę przygotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu i zostawiłam do wystudzenia.
Na spód formy położyłam białe ciasto, które lekko nasączyłam brzoskwiniowym sokiem.
Na nim rozsmarowałam wystudzony budyń.
Położyłam warstwę ciemnego ciasta, też nasączonego sokiem.
Na wierzchu ułożyłam połówki brzoskwini i całość zalałam zimną, tężejącą galaretką. 
Ciasto wstawiłam do lodówki, aby galaretka całkowicie zastygła. 


poniedziałek, 28 października 2013

Barszcz, o którym na Ukrainie nie słyszeli

Robiąc dzisiaj porządki w proszkowych zapasach z Polski, natknęłam się na czerwony barszcz. Nabrałam ochoty. Nauczona doświadczeniem zawsze czytam opis wykonania (nawet najprostszego sosu w proszku) i co widzę, w składzie kapusta. Zdębiałam! Doczytałam nazwę- czerwony barszcz ukraiński. Nabrałam ochoty jeszcze bardziej!

Podobno z barszczem ukraińskim jest tak jak z rybą po grecku, nazwa nazwą, a w tamtejszych krajach w ogóle o tym nie słyszeli. Ciekawe ;) Moja wersja niestety trochę odbiega od tradycyjnego barszczu. Po pierwsze nie mam buraków, tylko zupkę w proszku, o zgrozo! Po drugie nie mam fasolki szparagowej, ale mam nadzieję, że groszek da radę. No to do roboty!



1,5l wywaru drobiowego (w tym ziele angielskie, liść laurowy)
4 ziemniak pokrojone w kostkę
marchew pokrojona w kostkę
1/4 główki poszatkowanej kapusty
groszek zielony
1 zupa Czerwony barszcz ukraiński (bez nazwy)
przyprawy do smaku (sól, pieprz itp.)
natka pietruszki
2 łyżki koncentratu pomidorowego
kleks śmietany 
2 jajka ugotowane na twardo

Do wywaru wrzuciłam pokrojoną marchewkę i ziemniaki. Gotowałam do pół miękkości. Poszatkowaną kapustę lekko przysmażyłam na łyżce oliwy. Dorzuciłam do wywaru z warzywami. Pogotowałam ok. 20 min.  razem. Na koniec dorzuciłam trochę zielonego groszku i jeszcze 5- 10 min. gotowałam. W międzyczasie zupę Czerwony barszcz ukraiński przygotowałam zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Dodałam do wrzącego warzywnego wywaru i dobrze wymieszałam. Doprawiłam do smaku przyprawami oraz podsypałam natką pietruszki. Całość na koniec zaprawiłam 2 łyżkami koncentratu pomidorowego i kleksem śmietany. Zupę podałam z jajkiem na twardo.


Pomimo, że zupa była zrobiona z pomocą proszku, wyszła bardzo smaczna. Wydaję mi się, że jak bym jej tak dobrze nie doprawiła (cukier, ocet itp.). To był na prawdę dobry wybór. 

niedziela, 27 października 2013

Lazy Sunday Afternoon

Sunday I'm going to spend of a sweet doing nothing. Today's dinner will be quickly, but tasty as always. On a lazy Sunday I recommend... ;)

Gyros Pasta Casserole

2 chicken breast
200g tube pasta 
1/2 tan of corn
gyros mix
olive oil
1 tbsp of flour
1 glass of milk
1 tbsp of butter
1 teespoon of nutmeg

Cook pasta according to instruction on package.
Cut chicken breast into cubes and fry in olive oil with gyros fix.
Drain the pasta and put into the ovenproof dish.
Add chicken and corn to pasta.
Prepare bechamel sauce (here).
Pour sauce over the pasta.
Spirkle with nutmeg.
Bake at 170 centigrade for 15 min. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Niedzielę zamierzam spędzić na słodkim nic nie robieniu. Dlatego dziś będzie szybko i pysznie, jak zawsze. Na leniwą niedzielę najlepsza...

Makaronowa zapiekanka z gyrosem

2 piersi kurczaka
200 g makaronu rurki
1/2 puszki kukurydzy
mieszanka gyros
oliwa do smażenia
1 łyżka mąki
1 szklanka mleka
1 łyżka masła
1 łyżeczka gałki muszkatołowej

Makaron ugotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu.
Piersi z kurczaka pokroiłam w kostkę i podsmażyłam z dodatkiem mieszanki gyros.
Ugotowany makaron opłukałam i przełożyłam do naczynia żaroodpornego.
Do makaronu dodałam usmażonego kurczaka i kukurydzę.
Przygotowałam sos beszamelowy (tutaj).
Sos wylałam na makaron.
Wierzch posypałam gałką muszkatołową.
Piekłam w 170st. przez 15 min.























--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty: