sobota, 28 grudnia 2013

Wyrolowana przez niezrolowaną roladę

Miała być rolada bezowa, ale mój piekarnik postanowił spłatać mi figla. Moja mięciutka i puszysta jak pupcia niemowlaczka beza okazała się kruchą i chrupiącą bezuchą. No, ale przecież nie wyrzucę jej tylko dlatego, że nie dała się zrolować. Może ją pokruszyć? 

Przesłodki deser bezowy

3 białka
1 szklanka cukru
1 łyżka budyniu waniliowego
szczypta soli
bita śmietana
mandarynki
mus truskawkowy

Blachę do pieczenia wyłożyłam papierem do pieczenia, piekarnik ustawiłam na 200st.
Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Ciągle ubijając, stopniowo dodawałam cukier z budyniem. Gotowa masa była lśniąca i dobrze ubita. 
Następnie rozsmarowałam ją na papierze i wstawiłam do nagrzanego piekarnika na 8min. Po tym czasie temperaturę zmniejszyłam do 150st. i bezę trzymałam jeszcze przez 10min.
No i zonk! Beza, a i owszem upiekła się, ale za nic nie nadawała się do zrolowania. Cóż począć? Rozsmarowałam bitą śmietanę, bo i tak już była ubita. Bezę złożyłam na pół i najzwyczajniej w świecie pokruszyłam do miseczek. Dodałam ósemki mandarynek (bo i tak już były przygotowane), a całość na koniec polałam musem truskawkowym. Ech... przesłodko.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)