Przygotowania do świąt czas zacząć. Nie ze wszystkim trzeba czekać na ostatnią chwilę. Tak jest na przykład z łazankami, na które uparłam się w tym roku. Wcale nie zamierzam zagniatać ich w wigilijny poranek, o nie! W wigilijny poranek zamierzam je spokojnie wyjąć z zamrażarki i ugotować ;)
1,5 szklanki mąki tortowej (lub pół na pół z krupczatką)
1 całe jajko i 1 żółtko
1 łyżka oleju
szczypta soli
letnia woda (mi wyszły dosłownie 3-4 łyżki)
Mąkę przesiałam, zrobiłam wgłębienie, w które wbiłam jajko i żółtko. Dodałam olej. Posoliłam. Dodawałam wodę i zagniatałam ciasto. Powinno być ono dość twarde. Gotowe ciasto zostawiłam na 30 min. przykryte ściereczką. Po tym czasie podzieliłam na kilka mniejszych części, każdą rozwałkowałam na cienki placek. Ten z kolei poszatkowałam na ok. 1 cm paseczki i dalej skośnie na 1 cm romby. Gotowe łazanki pozostawiłam do przeschnięcia. I teraz można je- od razu zagotować albo zamrozić do późniejszego użytku. Łazanki gotujemy w osolonym wrzątku jak każdy makaron.
Opcja z mrożeniem: przeschnięte kluseczki rozsypujemy na tacy, którą następnie wstawiamy na 30 min. do zamrażarki. Następnie przesypujemy je do woreczka i tak przechowujemy w zamrażarce. Mrożone łazanki gotujemy wrzucając je na osolony wrzątek. Po wypłynięciu dajemy im jeszcze 2-3 min., po czym je odcedzamy i przepłukujemy zimną wodą. Voila!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)