sobota, 22 lutego 2014

Bałagan na talerzu czyli czyszczenie lodówki przed wyjazdem

Sobota jest dniem, w którym folgujemy sobie ze spaniem. Z tej racji granica między śniadaniem, a obiadem nieco się zaciera. Z reguły menu siedzi mi w głowie już wcześniej (w myśl zasady przezorny zawsze ubezpieczony), jednak zanim się ogarnę i zacznę pichcić, mały wielki głodek daje o sobie znać. W takie dni najlepiej sprawdzają się najprostsze rozwiązania. Jedno z nich przedstawiam poniżej.

czwartek, 20 lutego 2014

"Powiedział mi Bastek...

... że za tydzień Tłusty Czwartek. 
A Bastkowa uwierzyła, mini pączków nasmażyła".

Moje pierwsze zmagania z pączkami. Jednak na pierwszy raz nie szalałam i nie tworzyłam niczego spektakularnego. Było raczej minimalistycznie. I śmiesznie, bo niesforne ciasto formowało się w bliżej nieokreślone "coś". Zgaduj zgadula jak podczas lania wosku ;) Poza tym my nie z tych "ciastusiowych", więc pączki tylko po to, by podtrzymać tradycję. 


wtorek, 18 lutego 2014

Hindu kuszaj!

Przedszkolną wersję marchewki z groszkiem trudno pobić. Nigdy nie przypuszczałam, że można ją podać na inny sposób, dopóki nie wyszperałam w necie przepisu na hinduską nutę. Podchodziłam do niej nieco sceptycznie, gdyż według mnie dodanie do niej kminku to kulinarna profanacja. W myśl zasady- jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz- postanowiłam sprofanować smak dzieciństwa. Nie żałuję! 

poniedziałek, 17 lutego 2014

Margarytkowa potrawka z kurczaka

Margarytka narobiła mi ochoty na szybki i domowy obiad. Nie powiem, abym musiała wykorzystać resztki z rosołu, bo takowych nie miałam. Potrawkę przyrządziłam od początku do końca ze świadomą premedytacją ;) Na pierwszy raz ściągnęłam przepis. Następnym razem pokombinuję coś swojego. Po raz kolejny dziękuję!

sobota, 15 lutego 2014

O basta! Wege pasta

Za oknem słońce... w końcu! Czemu nie oddać się chwili zapomnienia w kuchni. Mamy weekend i coś dobrego się należy. No to może spaghetti? Ale żeby nie było, że nudnie zwijane na widelcu, to zapraszam na ciasto makaronowe. I przy okazji spełniam prośbę mięsnych niejadków ;) 

piątek, 14 lutego 2014

Przez żołądek do serca... czy przez serce do żołądka?

Walentynki. Nie specjalnie przepadam za tym świętem, jak dla mnie zbyt zamerykanizowane i skomercjalizowane. Poza tym romantycznym można, a nawet należy (!), być częściej niż raz w roku ;)

wtorek, 11 lutego 2014

Me(e)at me at the pizza

Kilka dni temu był międzynarodowy dzień pizzy. Przyznaję, nie świętowałam. O ile dobrze pamiętam u nas obiadowo prezentowały się wtedy tłuściutkie żeberka. Ale ochota na dobrą, domową pizzę chodzi za mną od dawna. Hm, a może by tak pominąć jeden kluczowy składnik jakim jest ciasto? Co z tego wyjdzie? Kiedy pizza przestaje być pizzą?

niedziela, 9 lutego 2014

Ani wódka, ani wino nie zastąpi Ci "Bambino"

Dzisiejsze święto pizzy uczciliśmy deserem lodowym. Jagodowym semifreddo. Ten rodzaj deseru powstaje poprzez zamrożenie kremu o konsystencji musu. Jak dla mnie to coś pomiędzy klasycznymi lodami śmietankowymi, a sorbetem. Warto spróbować!   

sobota, 8 lutego 2014

Toudy in a hole

Bombel przyszedł z pracy i oznajmił, że jego kolega na lunchu zjadł ropuszkę w dziurze. Zdębiałam. Pomyślałam, że się zgrywa, ale po chwili wytłumaczył mi co tak naprawdę ów kolega jadł. To nic innego jak rodzaj angielskiej zapiekanki z kiełbaską. Według mnie doskonale nadaje się na leniwe, sobotnie śniadanie lub kolację. 

piątek, 7 lutego 2014

Kuskus (i) my

Mięso mielone kończy u mnie zazwyczaj jako kotlet albo spaghetti. Rzadko kiedy robię z nim coś więcej. Jednak, aby nie wiało nudą na blogu i na talerzu, wykombinowałam klopsa. A że ostatnio rozsmakowałam się w kuskusie, domyślacie się za pewne dzisiejszej mieszanki. Kuskus kusi nas!

niedziela, 2 lutego 2014

Do trzech razy Meksyk

Fasola rozpoczęła i kończyła ten kulinarny tydzień. Tym razem wystarczy kawałek dobrej kiełbasy i przepyszną zupę mamy w kwadrans. Dzisiejsze dzieło wieńczy makaron z...

sobota, 1 lutego 2014

Stary człowiek, a może...

...czasem dobrze zjeść. Zwłaszcza, że okazja temu sprzyja. W końcu podwójnie urodzinowy obiad do czegoś zobowiązuje! Dzisiejszy wpis nie będzie może spektakularny pod względem kulinarnym. Zamieszczam go raczej jako ciekawostkę kulinarną.