poniedziałek, 28 października 2013

Barszcz, o którym na Ukrainie nie słyszeli

Robiąc dzisiaj porządki w proszkowych zapasach z Polski, natknęłam się na czerwony barszcz. Nabrałam ochoty. Nauczona doświadczeniem zawsze czytam opis wykonania (nawet najprostszego sosu w proszku) i co widzę, w składzie kapusta. Zdębiałam! Doczytałam nazwę- czerwony barszcz ukraiński. Nabrałam ochoty jeszcze bardziej!

Podobno z barszczem ukraińskim jest tak jak z rybą po grecku, nazwa nazwą, a w tamtejszych krajach w ogóle o tym nie słyszeli. Ciekawe ;) Moja wersja niestety trochę odbiega od tradycyjnego barszczu. Po pierwsze nie mam buraków, tylko zupkę w proszku, o zgrozo! Po drugie nie mam fasolki szparagowej, ale mam nadzieję, że groszek da radę. No to do roboty!



1,5l wywaru drobiowego (w tym ziele angielskie, liść laurowy)
4 ziemniak pokrojone w kostkę
marchew pokrojona w kostkę
1/4 główki poszatkowanej kapusty
groszek zielony
1 zupa Czerwony barszcz ukraiński (bez nazwy)
przyprawy do smaku (sól, pieprz itp.)
natka pietruszki
2 łyżki koncentratu pomidorowego
kleks śmietany 
2 jajka ugotowane na twardo

Do wywaru wrzuciłam pokrojoną marchewkę i ziemniaki. Gotowałam do pół miękkości. Poszatkowaną kapustę lekko przysmażyłam na łyżce oliwy. Dorzuciłam do wywaru z warzywami. Pogotowałam ok. 20 min.  razem. Na koniec dorzuciłam trochę zielonego groszku i jeszcze 5- 10 min. gotowałam. W międzyczasie zupę Czerwony barszcz ukraiński przygotowałam zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Dodałam do wrzącego warzywnego wywaru i dobrze wymieszałam. Doprawiłam do smaku przyprawami oraz podsypałam natką pietruszki. Całość na koniec zaprawiłam 2 łyżkami koncentratu pomidorowego i kleksem śmietany. Zupę podałam z jajkiem na twardo.


Pomimo, że zupa była zrobiona z pomocą proszku, wyszła bardzo smaczna. Wydaję mi się, że jak bym jej tak dobrze nie doprawiła (cukier, ocet itp.). To był na prawdę dobry wybór. 

niedziela, 27 października 2013

Lazy Sunday Afternoon

Sunday I'm going to spend of a sweet doing nothing. Today's dinner will be quickly, but tasty as always. On a lazy Sunday I recommend... ;)

Gyros Pasta Casserole

2 chicken breast
200g tube pasta 
1/2 tan of corn
gyros mix
olive oil
1 tbsp of flour
1 glass of milk
1 tbsp of butter
1 teespoon of nutmeg

Cook pasta according to instruction on package.
Cut chicken breast into cubes and fry in olive oil with gyros fix.
Drain the pasta and put into the ovenproof dish.
Add chicken and corn to pasta.
Prepare bechamel sauce (here).
Pour sauce over the pasta.
Spirkle with nutmeg.
Bake at 170 centigrade for 15 min. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Niedzielę zamierzam spędzić na słodkim nic nie robieniu. Dlatego dziś będzie szybko i pysznie, jak zawsze. Na leniwą niedzielę najlepsza...

Makaronowa zapiekanka z gyrosem

2 piersi kurczaka
200 g makaronu rurki
1/2 puszki kukurydzy
mieszanka gyros
oliwa do smażenia
1 łyżka mąki
1 szklanka mleka
1 łyżka masła
1 łyżeczka gałki muszkatołowej

Makaron ugotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu.
Piersi z kurczaka pokroiłam w kostkę i podsmażyłam z dodatkiem mieszanki gyros.
Ugotowany makaron opłukałam i przełożyłam do naczynia żaroodpornego.
Do makaronu dodałam usmażonego kurczaka i kukurydzę.
Przygotowałam sos beszamelowy (tutaj).
Sos wylałam na makaron.
Wierzch posypałam gałką muszkatołową.
Piekłam w 170st. przez 15 min.























--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

Najlepsze są spontany

Bardzo spontaniczna zupa, która powstała z tego co aktualnie miałam w lodówce- ziemniaki, marchew, szpinak. A jakbym nie zjadła dzisiaj zupy, to chyba bym pękła. Więc sami widzicie, że nie mogła się nie udać ;) 

Shrek Zupa

1,5 l bulionu drobiowego
3 ziemniaki pokrojone w kostkę
2 marchewki pokrojone w krążki
3 kostki mrożonego szpinaku
1 ząbek czosnku
1 roztrzepane żółtko
sól, pieprz
trochę Vegety

Bulion ugotowałam na udkach kurczaka. 
Do gotowego bulionu dorzuciłam ziemniaki i marchewkę. 
Ugotowałam do miękkości. 
Następnie dodałam szpinak i poczekałam, że się rozleci w zupie. 
Do miseczki z żółtkiem starłam ząbek czosnku, wymieszałam z 2 łyżkami zupy i wlałam do garnka. 
Wszystko dobrze wymieszałam.
Doprawiłam do smaku solą, pieprzem i Vegetą. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Shrek Soup

1,5l chicken broth
3 potatoes, chop into cubes
2 carrots, chop into slices
3 cubes of frozen spinach
1 glove of garlic
1 beaten yolk
salt, pepper
other spices to taste

Cook the broth on chicken.
Add a chopped potatoes and carrots to ready broth.
Cook until vegetables tender.
Add the cubes of spinach and wait that it fall apart in soup.
To beaten yolk add a grated cloves of garlic, mix with 2 tbsp of soup and pour into the pot.
Mix well all and season with salt, pepper or other spices to taste.



























--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

sobota, 26 października 2013

Ale Meksyk! #1 Enchiladas con carne

Enchilada to popularne danie w kuchni meksykańskiej. Tradycyjnie podawana jest w formie zwiniętych ruloników tortilii z farszem. Można w niej znaleźć mięso wołowe, kurczaka, mnóstwo warzyw i bezsprzecznie paprykę chili. W końcu nazwa do czegoś zobowiązuje, bo enchilar oznacza dodać paprykę chili

Mnie się jakoś nie chciało bawić w ruloniki, postanowiłam przygotować enchiladę w formie tortu z tortilli. No i nie miałam też papryczki chili, zamiennikiem było mielone chili i to w zalewie pomidorowej. Jak to mówią, cel uświęca środki...

Enchiladas con carne 

3 tortille
400g mięsa mielonego
1 puszka pomidorów w zalewie z chili
1 mała puszka pieczarek
1/2 puszki kukurydzy
1/2 cebuli pokrojonej w kostkę
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
starty żółty ser
przyprawy: sól, pieprz, papryka ostra, papryka słodka, chili, oregano,

Warstwa mięsna


Cebulę podsmażyłam na patelni na oliwie, po chwili dodałam starty czosnek. Następnie wrzuciłam mięso mielone i razem smażyłam ok. 15 min. Przyprawiłam solą, pieprzem i ostrą papryką, chili. Mięso zalałam pomidorami z puszki i smażyłam, aż sos się zredukuje. W osobnym naczyniu lekko podsmażyłam pieczarki oraz kukurydzę. 

Warstwa warzywna






Foremkę wysmarowałam lekko oliwą i położyłam na niej 1 płat tortilli. Na nim mięso z sosem pomidorowym, posypałam startym serem żółtym i znowu płat tortilli. Tym razem rozłożyłam pieczarki z kukurydzą i znowu zasypałam serem żółtym. Na wierzch położyłam 3 tortillę i lekko oprószyłam pozostałym serem i oregano.





Teraz wszystko wylądowało w piekarniku na 15 min. (180szt.). Po wyjęciu z piekarnika odczekałam chwilkę, a następnie enchiladę pokroiłam w ósemki. 



Znalazłam super stronkę z przepisami kuchni tex-mex. Na pewno będę się nią inspirowała ;)

piątek, 25 października 2013

Pyrland

Podczas naszej międzynarodowej kolacji obiło mi się o uszy trochę smutne stwierdzenie. Nie wiem czemu pokutuje o nas przekonanie, że uwielbiamy jeść kartofle i pić wódkę! Taki oto stereotyp Polaka maluje się w oczach typowego Norwega. O ironio! A to w tutejszych sklepach półki uginają się od Potet Salat.

Ziemniaczane "coś"

5-6 ziemniaków ugotowanych w łupinkach
1/2 cebuli w piórkach
2 kabanoski (lub kilka plasterków boczku)

Ziemniaki wystudziłam, a następnie obrane pokroiłam w kostkę. 
Cebulę podsmażyłam na oliwie, dodałam kabanoski pokrojone w kostkę.
Cebulę i kabanoski połączyłam z ziemniakami. 
Całość omaściłam sosem czosnkowym.

Szybka przystawka, mega prosta sałatka lub dodatek do dania głównego...




 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Polsk) Potet Salat

5-6 boiled potatos
1/2 onion chopped in feathers
2 kabanos (or few slices of becon)

Cool potatoes peel and cut into cubes.
Fry the onion in olive oil, add diced kabanos.
Mix onion, kabanos and potatoes.
Pour whole the garlic sauce.  

























--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

Burn your mouth!

Sos czosnkowy najlepszy jest w Presto. Tam go spróbowałam po raz pierwszy i nigdzie indziej nie jest on tak dobry. Aksamitna, jogurtowa konsystencja, a moc taka, że przez dwa dni gębę wypala od czosnku ;) Mnie też chyba udało się stworzyć coś podobnego...

Sos czosnkowy

ząbki czosnku (ilość dowolna, zależna od mocy sosu)
suszona bazylia
4 łyżki jogurtu naturalnego (może być też grecki)
1-2 łyżki mleka

Czosnek przecisnęłam przez praskę. Dosypałam trochę bazylii. Dodałam 4 łyżki jogurtu i mleko, aby sos był nieco rzadszy. Jeśli lubicie gęste sosy mleko można pominąć. Wszystko razem dobrze wymieszałam i pozostawiłam na ok. 2h do przegryzienia się smaków. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

The best garlic sauce is in Presto pizzeria. I've eaten it for the first time and nowhere else it's so good. Velvet, joghurt consistency and power such that for 2 days garlic burn your mouth ;) I think I create something similar...   

Garlic dressing

cloves of garlic (number depending on the power of sause)
dried basil
4 tbsp of natural joghurt (or greek)
1-2 tbsp of milk

Crush the garlic. Spike a little basil. Add a joghurt and milk (the sauce will be little thinner). If you like thick sauce the milk can be omitted. All well mix and leave for about 2h to chew the flavors.



wtorek, 22 października 2013

...bo mnie jest (nadal) szkoda lata

Choć pogoda za oknem nie nastraja optymistycznie (-4 i śnieg po kolana) ja uparcie i skrycie myślę o lecie. A oto dowód- przepyszne odrywane jagodzianki drożdżowe. Już myślałam, że mi te bułki nie wyjdą. Ciasto wyrastało mi dwa razy, umazałam się sokiem jagodowym, a na koniec bułki jakby się trochę rozklapiły. Pomimo tego są wspaniałe!



Rozczyn: 2 łyżki letniego mleka, paczka drożdży, 1 łyżka cukru. Wymieszałam i pozostawiłam na 15 min. do wzbudzenia.

Ciasto: 2 szklanki mąki połączyłam ze szklanka letniego mleka, 50 g rozpuszczonego masła, 1 łyżka jogurtu naturalnego, 2 łyżkami cukru, 1 łyżką oleju, 1 łyżeczką soli i gotowym rozczynem. Wyrobiłam ciasto i pozostawiłam na 40 min. do wyrośnięcia. 

Kruszonka: w trakcie jak ciasto wyrastało, w garnuszku połączyłam zimne masło, cukier, mąkę i wyrobiłam z całości kruszonkę. Pozostawiłam w lodówce. 

Nadzienie: pół opakowania mrożonych jagód zasypałam 6 łyżeczkami cukru i 1 łyżką mąki. Wymieszałam, odciągnęłam sok.

Kiedy ciasto odpowiednio wyrosło podzieliłam je na 11 części (że też mi zawsze musi wyjść nieparzyście ;)) i każdą na środku uraczyłam łyżeczką jagód. Uformowałam bułeczki i poukładałam na blasze wyłożonej folią do pieczenia (ułożyć dość blisko, aby po wyrośnięciu stykały się ze sobą). Każdą bułeczkę posmarowałam rozpuszczonym masłem, posypałam kruszonką i pozostawiłam na 15 min. do wyrośnięcia. W tym czasie piekarnik nastawiłam na 180 st. i gotowe bułki wstawiłam na 25 min. Wystudziłam. 


Może moje nie wyrosły tak bajecznie, ale w smaku na pewno były równie pyszne... ;)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:



poniedziałek, 21 października 2013

Najprostszy z najprostszych czyli najlepszy z najlepszych

Pam, pam, param czyli gotowania z Margarytką ciąg dalszy. Tym razem skusiła mnie mega prostym w przygotowaniu chlebem pszenno- żytnim. Niebo w gębie... tylko nie wiem czy to przez ten genialny przepis czy ja taka zdolniacha jestem ;)



2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mąki żytniej
paczuszka świeżych drożdży
1,5 szklanki letniej wody
2 łyżki mleka
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki soli
płatki owsiane do posypania

Jak zawsze na początku jest rozczyn (mleko, cukier, drożdże). Po mniej więcej 10-15 min. kiedy zaczął już buzować dodałam go do obu mąk, soli i wody. Wszystko razem wyrobiłam, po czym pozostawiłam w misce wysmarowanej olejem na ok. 40 min. do wyrośnięcia. Foremkę (33x11cm) wysmarowałam masłem i przełożyłam do niej ciasto na kolejne 40-to minutowe wyrastanie (oba oczywiście w cichym, ciepłym miejscu). Piekarnik rozgrzałam do 200st. Wierzch ciasta delikatnie zwilżyłam wodą oraz posypałam płatkami owsianymi. Wstawiłam do piekarnika na 15 min., po czym temp. zmniejszyłam do 150st. i piekłam do pełnej godziny. 
Gotowy chleb wystudziłam. 






























-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

niedziela, 20 października 2013

Półwysep Iberyjski kusi muszelkami

W piątek zostaliśmy zaproszeni na hiszpańsko- portugalską kolację. Bardzo się obawiałam, że wyjdę z niej głodna, ponieważ nie przepadam za owocami morza. Jakie było moje zdziwienie kiedy spróbowałam, trochę od niechcenia, trochę z uprzejmości, a po trosze z ciekawości, małży. Fantastyczne! Od dziś jestem ich wielką fanką.

Przystawka jeszcze żywa...





























Przystawkę stanowiły jeżowce. Nie wiem czy to do końca był pomysł samych kucharzy, czy raczej Gospodarza, jednak można było się ich spodziewać ;) Pierwszy raz jadłam je w Chorwacji (własnoręcznie upolowane ;)) w zeszłym roku. Teraz to mój drugi raz. Cóż mogę powiedzieć- z cytryną całkiem do przełknięcia ;)

Kula pełna smakołyków czyli wariacja na temat owoców morza


Na pierwszy ogień poszła potrawa portugalska. Przyrządzona i podana w specjalnym garnku zwanym cataplana. Jest to bardzo popularny rodzaj naczynia w Portugalii, które składa się z miedzianej misy i pokrywy zapinanej specjalnymi klamerkami. Dzięki temu potrawa nie traci naturalnego smaku, a składniki taplają się we własnym sosiku. 

Jak mogłam się spodziewać chłopaki pójdą w owoce morza... i nie pomyliłam się. Krewetki odrzuciłam w przedbiegu (może dlatego, że je jadłam i wiem jak smakują). Z wielką ciekawością i równie wielką ostrożnością skusiłam się na te czarne maleństwa. I nie żałuję! Małże okazały się fantastycznie przyrządzone. Nie wiem czy to zasługa małży samych w sobie czy zniewalającego sosu, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu poprosiłam o... dokładkę :) W cataplanie były także kawałki ryb, np. żabnica. 

Hiszpańska odpowiedź czyli pajeja, że ojeja


Mowa oczywiście o hiszpańskiej paelli (czyt. pajeja). Na pozór wydawać by się mogło, że to zwykły ryż z dodatkami. Nic bardziej mylnego. Specjalnie przyrządzony ryż z dodatkiem szafranu, długo gotowany, nie mieszany. To cała tajemnica doskonałej paelli. W zależności od upodobania dodatki mogą być różne- mięso kurczaka, warzywa, owoce morza. 

U nas znowu padło na morskie żyjątka. Jednak ja rozsmakowałam się w ryżu. Dodatek świeżych pomidorów koktajlowych to istny strzał w dziesiątkę. Całość bardzo okazale się prezentowała i początkowo nikt nie chciał jej rozporcjować, aby nie zepsuć dzieła ;)

Wszystko oczywiście serwowane było w akompaniamencie hiszpańskiego i portugalskiego wina. 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Idąc za ciosem zakupiłam kilogram muszelek i postaram się choć w malutkim stopniu zbliżyć do piątkowych rarytasów. Czy mi się uda?

1 kilogram małży
1 cebula
2 ząbki czosnku
natka pietruszki
papryka mielona
pieprz cytrynowy
sok z cytryny
3-4 łyżki masła
2 szklanki wody (powinno być białe wino, ale...)

Małże oczyściłam, opłukałam (otwarte, pęknięte od razu wyrzuciłam) i przez 1h moczyłam w zimnej wodzie. Na patelni podsmażyłam drobno pokrojoną cebulę z rozgniecionym czosnkiem, dodałam natkę pietruszki, masło. Wszystko podlałam wodą i sokiem z cytryny i zagotowałam. Następnie zmniejszyłam ogień, wrzuciłam małże i pod przykryciem gotowałam, aż małże się otworzą, czyli jakieś 5 min. Gotowe wyjęłam na talerz, polałam sosem i podałam z chrupiącym pieczywem. 


piątek, 18 października 2013

Breakfast with you #5 Wrocławskie dupki z przedziałkiem

Różnie nazywane, tak samo pyszne. Mowa o popularnych bułkach z przedziałkiem. Pokusiłam się o ich wykonanie, bo chleb nam już wyszedł, a śniadanie zjeść trzeba. Smaczne-go!!!



500 g mąki (u mnie też przypadkowo tylko tortowa + do podsypania)
50 g świeżych drożdży (min. 20g)
150 ml letniego mleka
100 ml letniej wody
1 jajko
30 g miękkiego masła
2 łyżeczki cukru
2 płaskie łyżeczki soli

Po pierwsze jak zawsze przygotowałam rozczyn: 2 łyżki letniego mleka, 2 łyżeczki cukru i drożdże. Odstawiłam na 10-15 min. w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Mąkę połączyłam z pozostałymi składnikami oraz rozczynem i wyrobiłam ręcznie ciasto. Ojjj trochę roboty było, ale jak już ciasto było gotowe przełożyłam je do wysmarowanej olejem miski i pozostawiłam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, na jakąś 1- 1,5h.

Wyrośnięte ciasto uformowałam w wałek i podzieliłam na równe części (mi wyszło ich 11), z których robiłam spłaszczoną kulkę. Ułożyłam je na blasze wyłożonej folią do pieczenia posypaną mąką. Każdą kulkę posypałam mąką i zostawiłam na jakieś 30- 40 min. do ponownego wyrośnięcia.

Kiedy bułeczki zwiększyły swoją objętość tępą częścią noża zrobiłam na każdej przedziałek. Do piekarnika rozgrzanego na 200st. wstawiłam bułki na 15- 20 min.  i piekłam do zarumienienia. Gotowe wystudziłam na kratce.

Podpatrzone u Margarytki

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Today polish typical breakfast rolls. Variously called, but as delicious. Tempted to their performace, because the bread have left and we need to eat breakfast. Tasty-go!

500 g of flour (+ for dusting)
50 g of fresh yeast (at least 20 g)
150 ml lukewarm milk
100 ml lukewarm water
1 egg
30 g softened butter
2 teaspoons of sugar
2 level of teaspoons of salt

First, as always, prepare a leaven: 2 tbsp of lukewarm milk, 2 teaspoons of sugar and yeast. Set to a 10-15 min. in a warm place to rise.

Combine flour with the remaining ingredients and leaven and knead the douhg by hands. When the dough is ready translate into a oil- greased bowl and left behind in a warm place for 1-1,5h to rise. 

Risen dough form into a roll and divide into a equal parts (between 10-12), which make a flattened ball. Place them on na baking tray (with baking paper sprinkled the flour), each ball sprinkle with flour and left for about 30-40 min. to rise again. 

When the rolls increased its size the dull part of knife make for each parting. The oven preheated to 200 degrees, put the rolls for 15-20 min. and bake until golden brown. Ready allow to cool on a wire rack. 



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

czwartek, 17 października 2013

Zielono mi...

Dzisiejszy obiad był trochę oderwany od rzeczywistości. Poszczególne składowe niby do siebie nie pasują, jednak efekt końcowy zwalił mnie z nóg. Wyborna konsystencja zupy, plus mięsne pulpeciki i ziemniaczane kluseczki, po prostu fantastyczne! 

Zupa brokułowa z kulkami mięsnymi 
i kluseczkami kładzionymi

brokuł podzielony na różyczki
kostka rosołowa (mięsna lub warzywna)
1 marchewka pokrojona w kostkę
1 żółtko

mięso mielone
1 cebula
jajko
1 łyżka śmietany
bułka tarta
sól, pieprz

W garnku zagotowałam różyczki brokuła z dodatkiem kostki rosołowej i marchewką (ok. 30 min.). W tym czasie przygotowałam kulki mięsne- mielone połączyłam z jajkiem, startą cebulą, bułką tartą, przyprawami, śmietaną. Uformowane kulki mięsne przełożyłam do wywaru brokułowego (brokuły na czas gotowania mięsa wyjęłam z wywaru) i podgotowałam ok. 10 min. Miękkie brokuły nieco rozdrobniłam i dodałam ponownie do rosołu, zagotowałam wszystko razem (brokuły mi się całkowicie rozpadły i dobrze, bo wolę je w takiej postaci). Pod koniec gotowania dodałam rozbełtane w 2 łyżkach wywaru żółtko. Tak zaprawioną zupę doprawiłam pieprzem do smaku. 




Zupę można serwować z makaronem, kaszą jęczmienną, ziemniakami. Ja jednak na dziś wybrałam kluseczki kładzione... strzał w dziesiątkę ;)

3-4 starte ziemniaki
mąka
jajko
sól

Do ziemniaków dodałam jajko, sól i mąkę. Wszystko razem wymieszałam, a gęstość ciasta dozowałam mąką. Do wrzącej, osolonej wody kładłam po łyżeczce ciasta i gotowałam do wypłynięcia. 
Z podanej ilości wyjdzie więcej kluseczek niż tylko te stanowiące dodatek do zupy. Spokojnie mogą one stanowić samodzielne danie, ja najbardziej lubię podsmażone z jajkiem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:


Ziemniaczany gorący pies

Miałam straszliwą ochotę na placki ziemniaczane. Ale już nie specjalnie chciało mi się sterczeć przy patelni i je smażyć. Rolada ziemniaczana już była... Czas wywinąć coś innego, a raczej zawinąć ;)




Hot- dog ziemniaczany

6-7 ziemniaków
1-2 łyżki mąki
1 jajko
ziółka (ja wybrałam oregano)
oliwa do posmarowania ciasta
sól
2 parówki

Ziemniaki starłam na tarce. Do masy dodałam jajko, mąkę, sól oraz oregano. Wszystko razem wymieszałam i wyłożyłam na blaszce (folia do pieczenia polana oliwą), formując coś w kształcie prostokąta. Wierzch ciasta skropiłam jeszcze oliwą. Ważne jest, aby ciasto miało jak najmniej wody i po rozłożeniu nie było grubsze niż 0,5cm.

Wstawiłam do piekarnika na 30 min. do 200st. Po upieczeniu ciasto delikatnie oddzieliłam od folii. Na dłuższym boku ułożyłam 2 parówki i zwinęłam jak roladę. Przecięłam w połowie i wstawiłam ponownie do piekarnika, aby parówki się zapiekły. 


Podawałam na ciepło, dzisiaj z bigosem... mniamm





Zawijańca można dowolnie faszerować i doprawiać
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiązane posty:

środa, 16 października 2013

Myśmy jagódki, czarne jagódki

W niektórych rejonach zima pełną gębą, a mnie się zachciało lata, a szczególnie jego smaków. Dlatego dzisiaj serwuję pierogi z jagodami, a tak! Mój kolejny debiut kulinarny dlatego ciasto ulepiłam najprostsze z najprostszych, aby nic nie zepsuć. Cała się upaćkałam sokiem z jagód, ale nic to, bo zabawa była przednia. A smak... niebo w gębie ;)
























1 szklanka mąki
3/4 szklanki gorącej wody
1 łyżeczka soli
jagody
cukier
jogurt, śmietana (do wyboru)

Sól rozpuściłam w wodzie i połączyłam w misce z mąką. Początkowo mieszając łyżką w misce wyrobiłam ciasto, które później przełożyłam na wysypaną mąką stolnicę i gniotłam ok. 10 min. (konsystencję ciasta można dobierać poprzez albo dosypywanie mąki, albo dolewanie wody). Następnie podzieliłam je na mniejsze części i każdą wałkowałam na cienki placek. Za pomocą szklanki powycinałam z ciasta koła, które następnie nafaszerowałam jagodami (jagody wymieszałam z cukrem). Nakładałam łyżeczkę jagód na środek koła i zlepiałam boki ze sobą. Niestety jagody w międzyczasie puszczały sok... dużooo soku ;) Gotowe pierogi wrzuciłam na wrzącą, osoloną wodę i gotowałam do wypłynięcia (mieszając od czasu do czasu, aby nie przylgnęły do dna). 

W zależności o od upodobania pierogi można zajadać polane śmietaną z cukrem, jogurtem, albo podsmażone na maśle. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dumplings filled with blueberries

1 glass of flour
3/4 glass of hot water
salt
blueberries
sugar
sour cream, jogurt

Salt dissolve in water and combine with flour in a bowl. Initially, mixing a spoon in a bowl made a dough, which later translate into a floured pasrty board and knead dough for 10 min. (consistency of the dough can be selected by added flour or water). Then divide it to a small pieces and each roll out a thin cake. With glass cut out the circles of dough, which stuffed the blueberries (first blueberries mix with sugar). Put a teaspoon bluberries on the center of the circle and then stick the sides together. Done dumplings threw into boiling and salted water and cook until rise to the surface.  

Depending on the preferences can served dumplings topped with sour cream and sugar, jogurt or fried in butter.