Normalnie chyba sobie walniemy nad drzwiami napis "Lacjo Øl Hallen". Pierwsze piwo gotowe! Aż grzechem było nie wykorzystać go w kuchni. Dziś będzie po czesku. Postaram się choć na chwilkę zbliżyć do cudownego klimatu praskiej gospody u Fleka
300 g mięsa gulaszowego
1 łyżka mąki
tłuszcz do smażenia (najlepszy byłby smalec)
1/2 cebuli
słodka papryka, majeranek
1 kromka chleba razowego
sól, pieprz
0,5 l piwa Lacjo Øl
Mięso pokroiłam w paski, obtoczyłam w mące i podsmażyłam na oliwie (niestety). Dodałam pokrojoną cebulę oraz paprykę i majeranek. Podlałam ćwiartką piwa, wymieszałam i dusiłam pod przykryciem ponad 30 min. Sos zagęściłam pokruszoną kromką razowego chleba. Dodałam resztą piwa i gotowałam jeszcze przez 15 min.
3 ziemniaki ugotowane w mundurkach
1,5 łyżki mąki
1,5 łyżki kaszy manny
sól
Ziemniaki ugotowałam dzień wcześniej, następnie obrałam i starłam na tarce. Dodałam mąkę, kaszę mannę i sól. Wyrobiłam ciasto, z którego uformowałam podłużnego balaska. W dość dużym garnku zagotowałam wodę (z odrobiną soli) i wrzuciłam knedlika. Gotowałam go ok. 15-20 min. co jakiś czas obracając. Gotowego podałam pokrojonego w plastry z dodatkiem gulaszu piwnego.
*Przepis pochodzi z książki "Najlepsze przepisy kuchni europejskiej"
Pełnię szczęścia dopełniły bramborové knedlíky |
Czeskie knedle mogą występować w 2 wersjach: ziemniaczanej (bramborové) lub bułczanej (houskové). Z braku świeżej bułki zdecydowałam się na te pierwsze. Jak ma być po czesku, to nie ma lipy ;)
Bramborové knedlíky
3 ziemniaki ugotowane w mundurkach
1,5 łyżki mąki
1,5 łyżki kaszy manny
sól
Ziemniaki ugotowałam dzień wcześniej, następnie obrałam i starłam na tarce. Dodałam mąkę, kaszę mannę i sól. Wyrobiłam ciasto, z którego uformowałam podłużnego balaska. W dość dużym garnku zagotowałam wodę (z odrobiną soli) i wrzuciłam knedlika. Gotowałam go ok. 15-20 min. co jakiś czas obracając. Gotowego podałam pokrojonego w plastry z dodatkiem gulaszu piwnego.
*Przepis pochodzi z książki "Najlepsze przepisy kuchni europejskiej"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)