niedziela, 30 marca 2014

Bo kwiatki lubią słońce czyli o tym jak przemyciłam kalafiora

U Misia kalafior bez bułczano- maślanej okrasy nie przejdzie. Nie ma bata. Ma być omasta i basta! A co ja biedna miałam zrobić z dwoma zalegającymi kalafiorami w lodówce, gdy nawet okruszka bułki tartej nie uświadczysz na gospodarstwie? Najprościej ruszyć głową. Przypomniałam sobie, że Margarytka nie tak dawno serwowała kotlety kalafiorowe. No i masz babo rozwiązanie. A i z panierką sobie poradziłam. 


sobota, 29 marca 2014

Sobota z jajem #1 Kanapka radosna, bo wiosna!

Od tygodnia wiosna, a my za oknem wciąż mamy zimę. I nie zanosi się, aby w najbliższym czasie było inaczej. Takie uroki podbiegunowego życia. Misio mówił, że tu w maju nadal śniegiem straszyć może. Nie zmienia to jednak faktu, że na talerzu wiosna, co prawda pod postacią drobnego, zielonego akcentu jakim jest fasolka szparagowa, ale zawsze to już coś.

środa, 26 marca 2014

My blog is my castle

Przyznaję, od pewnego czasu wpisy pojawiają się rzadziej niż kiedyś. Związane jest to z pewnymi zmianami, które nastaną w moim malutkim świecie. Ponadto wiadomo, zastać się, to cofać się. Zmiany życiowe muszą pociągnąć za sobą zmiany blogowe.

"Bardzo dobre Ci wyszło"

Sama nie wiem, czym się inspirowałam, robiąc dzisiejszą kapustę. Wyszło spontanicznie. Gdy otworzyłam lodówkę, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to słoik suszonych pomidorów. No i postanowiłam go wykorzystać. Ostatecznie musiało być smaczne, bo pochwała w stylu: "Bardzo dobre Ci wyszło" nie codziennie pada z ust Misia. A potem biedny padł... w zimowy sen chyba, bo u nas nadal bardziej śnieżnie niż grillowo, ech...

wtorek, 25 marca 2014

Para buch! Sosem w brzuch!

Mówią, że kobiecie w ciąży się nie odmawia. No chyba, że chce się skończyć jak Popiel. Więc kobieta w ciąży sobie też odmówić nie może? Jeśli tak, to kolejny debiut kulinarny mam za sobą... i kolejną zachciankę też. Ale co się umordowałam się z tymi kluchami! Najpierw ciasto doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Potem ochlapałam brzuchola sosem, a że konkretny, to nie było takie trudne. Ostatecznie sterczałam nad garem dwie godziny. Ale mina Misia na widok klusek: bezcenna!!! I to uratowało mi dzień.


niedziela, 23 marca 2014

Bancakes

Nowy kuchenny nabytek w postaci malutkiej patelenki wymagał dalszych testów. Szybko mi zaświtało, że można ją wykorzystać do wykonania naleśników, placuszków, tudzież "pankejków". No i padło na to ostatnie. A że pichcę znowu bezglutenowo, stąd nazwa...

sobota, 22 marca 2014

Mini frittata wymiata!

A czemu nie omlet? W sumie w składzie podobne, w wykonaniu także. Różnica skrywa się w wykończeniu dania, bowiem frittata to taki open- face omlet, czyli niezrolowany, często dodatkowo zapiekany przed podaniem omlet. Po zakupie nowego gadżetu do kuchni postanowiłam zaserwować na dzisiejsze śniadanie mini frittatę, taką na jeden kęs. Z grzankami i masełkiem czosnkowym całość wymiata!

piątek, 21 marca 2014

Co do gara? Może carbonara!

Pizza na cieście własnej roboty. Moja pierwsza. Wcześniejsze, które pojawiały się na blogu, trochę z lenistwa, a trochę z pośpiechu, robiłam na sklepowych spodach. Sentymentalnie i eksperymentalnie wypróbowałam przepis na pizzę carbonara, którą miałam okazję zajadać się z Martą z Inspiracji w Pizza Hut.  

czwartek, 20 marca 2014

Z dalekich wypraw #3 Szaro- Burek

Taka sytuacja... Wakacje 2012. Chorwacja. Dubrovnik. Padnięci po zwiedzaniu murów miasta w ponad 40-stopniowym upale, wpadamy spragnieni, głodni i spaleni słońcem do pierwszej lepszej knajpki. Kiedy pytamy kelnera, co poleca nam regionalnego do zjedzenia, wskazuje na kawałek szaro- burego ciasta. Pomyślałam wtedy: "Nic specjalnego, ale skoro poleca". Szybko zachciałam kolejny kawałek! Chorwacjo, wróć!!!

środa, 19 marca 2014

Co do chleba? #2 Tuńczyk i cebula razem sobie hula

Płynąc tuńczykowym szlakiem, prezentuję kolejną pastę, na bazie tej pożywnej ryby. Tak jak i poprzednio wykonanie jej nie jest lada wyzwaniem, a raczej przyjemnością. Przyjemnością nie tylko z robienia, ale także jedzenia. 

wtorek, 18 marca 2014

Był sobie dorsz

Dorsza Ci u nas dostatek! Najlepsze koło ratunkowe dla takiego kuchcika jak ja. A jeszcze gdy mieszka się rzut beretem od molo, niemalże każdy obiad mógłby kończyć się zapiekanym dorszem. Wersja ze śmietanowym sosem i ryżem jak na razie sprawdza się najlepiej (i najszybciej). A o to przecież chodzi... aby się nie narobić, a smacznie zjeść!

poniedziałek, 17 marca 2014

Gryczanka

Dzisiaj coś dla jaroszy, bezglutenowców i ciśnieniowców. Ja sobie wykombinowałam nazwę "gryczanka", nie wiem czy takowa w ogóle istnieje. To nic innego jak zapiekanka z kaszy gryczanej. Na pierwszy raz z dodatkiem twarogu i pieczarek. Ale jak zwykłam mawiać... to nie jedyna kombinacja. Smacznego!

niedziela, 16 marca 2014

Breakfast with You #9 Śniadanie z jajem

Wróciłam! Z głową pełną pomysłów. Przerwa przydała się na podładowanie akumulatorów. Ruszam pełną parą! A zaczynam od śniadania. Toż to przecież najważniejszy posiłek w ciągu dnia. A jeśli śniadanie, to może z jajeem?!? Zdrowo, pożywnie, a przede wszystkim szybko. Na blogu były już propozycje jajka sadzonego. Dzisiaj kolejna. Tym razem wsadzone. I z pesto. Ciekawi?