wtorek, 18 marca 2014

Był sobie dorsz

Dorsza Ci u nas dostatek! Najlepsze koło ratunkowe dla takiego kuchcika jak ja. A jeszcze gdy mieszka się rzut beretem od molo, niemalże każdy obiad mógłby kończyć się zapiekanym dorszem. Wersja ze śmietanowym sosem i ryżem jak na razie sprawdza się najlepiej (i najszybciej). A o to przecież chodzi... aby się nie narobić, a smacznie zjeść!


Płaty dorsza opłukałam w zimnej wodzie, osuszyłam papierowym ręcznikiem i posypałam przyprawami. Ułożyłam w naczyniu do zapiekania. Pomysł na... przygotowałam zgodnie z opisem na opakowaniu i polałam nim dorsza. Całość zapiekłam w 150st. przez 40min. 
Brokuła opłukałam, podzieliłam na różyczki i zapiekłam przez 30min. 
Ryż ugotowałam na miękko.

Całość wyszła tak... 





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)