Takiej kolacji nie powstydziłaby się najlepsza restauracja w mieście. Osobiście nie przepadam za sushi, ale jak to stwierdził główny kucharz dzisiejszego wieczoru, nie ma takiej osoby, która nie lubi sushi. Może coś w tym jest, bo nawet dla takiego rybnego niejadka jak ja udało się przygotować sushi- podobne cudo, które na prawdę zajadałam z apetytem. Zapraszam na wieczór sushi w Tromsø.
|
W przygotowaniu futomaki, hosomaki i inne robaki, których nazw nie pamiętam. Ta zielona (po lewo) w papierze ryżowym to specjalna wersja dla mnie ;)
|
|
Ktoś tu nie może się już doczekać?
|
Mistrzowie ceremonii prezentujący swoje arcydzieło (Tomas i Rui)
|
Łosoś norweski w asyście wasabi oraz marynowany imbir. |
|
|
Całość prezentowała się imponująco. Nawet 10 osób nie podołało tym smakołykom ;) |
|
|
"Wiśniówką" na torcie był king- kong wśród krabów. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)