Miało nie być słodkiego. Ale Stwórca zachorzał. Zapewne wiecie co oznacza chłop z katarkiem w domu. Koniec świata! Jaś Fasola i totalny kataklizm przy tym to pikuś.
Z gilem do pasa. Czosnkowym ziewem sobotniego wieczora. I Młodym na kolanach urządziliśmy sobie pościelowy piknik z bają. Niedziela w końcu. Kto choremu zabroni ;)
"Jak uratować smoka 2"...
Jedno co mogę powiedzieć po projekcji. Dwa smoki w domu mam. Syn Sączyślin i Sączysmark Starszy.
Popcorn. Paluszki. Nie tym razem!
To śniadanie w końcu. Musi być zdrowe. Tym bardziej, że zagilony Stwórca na horyzoncie.
Postanowiłam go zarazić moją zmorą. I uleczyć zarazem.
6 łyżek płatków owsianych
szklanka mrożonych truskawek
szklanka jogurtu waniliowego
2 łyżki miodu
pół łyżeczki proszku do pieczenia
po pół łyżeczki cynamonu, imbiru, kardamonu
2 łyżki dżemu Łowicz
posypka owsiana
posypka owsiana
Płatki owsiane wymieszałam z przyprawami i proszkiem do pieczenia. Jogurt posłodziłam miodem. Zalałam nim płatki. Wymieszałam. Na dno kubeczków do zapiekania włożyłam truskawki. Wlałam masę jogurtową. Po czym wstawiłam do nagrzanego na 150st. piekarnika na 30min. Owsiankę wyjęłam z piekarnika. Udekorowałam posypką owsiankową. Pod koniec pieczenia rozpuściłam dżem. Posłużył mi on za polewę wieńczącą dzieło.
Uzdrowiona owsianka dla Stwórcy tak mnie rozgrzała, iż postanowiłam zgłosić ją do konkursu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)