wtorek, 7 stycznia 2014

Z dalekich wypraw #2 "Po prostu weź dużo dobrego sera i jakieś ciasto"

 Ojj, już dawno moje kubki smakowe nie zostały tak rozkosznie rozpieszczone! Niby nic takiego, a jednak wstrząsnęło i namieszało. Dziś zabieram Was do Gruzji. Przynajmniej kulinarnie. Bo jeśli chcecie się czegoś więcej dowiedzieć, to odsyłam na blog, któremu zawdzięczam dzisiejszy obiad. Myślałam, że ten przepis odwlecze się w czasie z powodu braku głównego składnika. Jednak cudownym zbiegiem okoliczności, kolega od ogórków nie zawiódł i tym razem.

Gruzińskie chaczapuri 
z kolorowymi warzywami

Ciasto drożdżowe:

o,5 kg mąki pszennej
20 g świeżych drożdży
0,5 szklanki jogurtu naturalnego
1 jajko
1 łyżeczka soli

Nadzienie:

400g sera (ja miałam twarogowy półtłusty)
1 jajko
szczypta soli

Wszystkie składniki ciasta połączyłam ze sobą i odstawiłam do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (ok. 1h). 


W międzyczasie przygotowałam serowe nadzienie: twaróg pokruszyłam do miski, dodałam jajko i nieco posoliłam. Wymieszałam na jednolitą masę. Odstawiłam na bok.


Wyrośnięte ciasto wyrobiłam na omączonym blacie, podzieliłam na 2 części i każdy rozgniotłam na płaskie placki o grubości 1 cm. Rozłożyłam na nich serowe nadzienie, pozostawiając ok. 1 cm od brzegu. Zebrałam boki do środka i utworzyłam sakiewkę, którą ostatecznie spłaszczyłam na placek. 


Zapiekałam w temp. 150st. przez 20min. 





















Na tym etapie można zakończyć gotowanie, a rozpocząć smakowanie ;) Jednak ja poszłam o krok dalej i chaczapuri serwowałam z dodatkiem warzyw. Może nie do końca gruziński zestaw, ze względu na brak jakże ważnego w ich menu bakłażana, ale daje radę...  i na pewno jest kolorowo. A jeśli ktoś z Was kosztował kiedyś chorwackiego burka, to może być mile zaskoczony. Polecam!

Wierzch:


3 papryki pocięte w paski (ja miałam czerwoną, zieloną i pomarańczową)

mieszanka marchewki, zielonego groszku i kukurydzy
przyprawy (wg uznania)
2 łyżki koncentratu pomidorowego
0,5 szklanki bulionu warzywnego
oliwa do smażenia

Zaczęłam od smażenia papryki przez dłuższą chwilę. Dorzuciłam marchewkę, groszek, kukurydzę, doprawiłam przyprawami.  Zalałam bulionem i dusiłam pod przykryciem do miękkości warzyw. Całość zaprawiłam koncentratem pomidorowym i smażyłam chwilkę. Farsz wyłożyłam na upieczone chaczapuri. 






A teraz leżę i kwiczę, bo takie dobre było! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)