"Łosiujemy" z Młodym ostro. Chyba przez całe swoje życie nie zjadłam tyle łososia, co w czasie ciąży. Ale z dwojga złego lepiej w tę stronę niż w śledzie! Kto wie, może wyrośnie z niego jakiś hodowca... wiadomo czego ;) Poza tym należała nam się dziś dobra kolacja, bo "groził" nam przedwczesny szpital. Ech, ta mama taki nerwus... Byle do piątku, a potem już może być nas troje. Piętka dla Taty :*
buła śniadaniowa
liść sałaty
topiony ser wędzony w plastrach
obrane brzuszki łososia
ogórek zielony ze skórą
Powiem tak: ułóżcie wszystkie składniki według w/w kolejności na bułce... i smacznego!
W tej kanapce większej filozofii nie ma.
Oj, miałam podobnie. Przeszło na maluchy. Łosia jedzą w każdej postaci:).
OdpowiedzUsuń