środa, 23 lipca 2014

Sezon na... #4 KALAFIORowe fochy

Basta! Ja jak nie lubię jak mi się chłop do garów wtrąca! Ja mu śrubek w garażu nie układam. Nawet kiedy robi to w dobrej wierze, zawsze mam total zdenerwowania. Kuchnia to mój "garaż" i ja tu rządzę! Kością niezgody jest nieszczęsny kalafior niezgody, zalegający w lodówce, którym to dziwnym zbiegiem okoliczności, zainteresował się Stwórca. Musiałam coś szybko z nim zrobić. To jak szybko, to może tak!

Dla mnie to połączenie idealne. Uwielbiam je. Wszystkie składniki doskonale się przenikają, podkreślając wzajemnie. Kalafiora z reguły jadam w wersji gotowanej, ostatnio był pieczony, to może w końcu pora na surowo. Jeśli tak, to może w letniej surówce? Mega szybkiej przy okazji, bo komu by się chciało przy garach stać ;)


1 średni kalafior
1 średni ogórek szklarniowy
pęczek koperku
sól, pieprz
1 łyżka majonezu (opcjonalnie)

Kalafiora i ogórka umyłam. Oba starłam na tarce na "fasolkowych" oczkach, ogórka ze skórą. Koper posiekałam, dodałam do miski z kalafiorem. Doprawiłam solą i pieprzem, oraz majonezem. Odstawiłam do lodówki, bo najlepiej smakuje schłodzona.

4 komentarze:

  1. Ja tam uwielbiam jak mi chłop staje przy garach; smoothie i steki to po prostu arcydzieła w jego wykonaniu. Ach spróbuję tego kalafiora tylko w Polsce, teraz to musiałabym za dużo wybulić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja paradoksalnie lubię tosty spod jego ręki... a ile po nich sprzątania ;)
      BTW, a jak się ceny w Japonii przedstawiają na takie produkty codziennego spożycia (chleb, mleko itp.)? Da się przeżyć??

      Usuń

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)