sobota, 26 lipca 2014

Nie ma weny, nie ma bastaleny #1

Ale są wspomnienia. Zdjęcia. A kolejny post z serii Nieprzepisowo pisze się. Będzie bardzo osobiście. Z refleksją, tym razem tylko gorzką. Ponadto testuję kolejny nabytek z przeceny. Niebawem znowu się pochwalę. Póki co wrzucam kilka fotek i uciekam do garów. Gotuję się na nowy miesiąc. Kiss! 

Oto małe podsumowanie lipca. Działo się, troszkę. Oj, działo.

Było bardzo słodko:
1. "Urodzinowo" 2. Bezsennie 3. Żurawinowo 4. I podwójnie czelokadowo ;)

I wytrawnie też:
1. Mama gotuje 2. Lucjanek pomaga 3. A Tata fochy strzela ;)

Ponadto:
1. Z czerwcowych zapowiedzi udało zrealizować się 50%
2. Kremu z buraków nie było, ale był ten, równie pyszny
3. Wyprzedaże do kuchni, lubię to!
4. W międzyczasie załapaliśmy się na Hot Dog dzień

I mniej kulinarnie:
1. Śniadanie na trawie 2. Nad chmurami lecę 3. Dziadki 4. "Pierwszy" śnieg Lucusia

Do zobaczenia w sierpniu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)