niedziela, 13 lipca 2014

Długo robiona tarta, bardzo szybko zżarta. Niedziela na Sommarøy

Czy uwierzycie, że z tą tartą walczyłam cztery godziny, chociaż przepis zamyka się w jednej? Ściślej mówiąc nie z tartą, a z Młodym, który postanowił, urządzić wieczorny koncert. Bez Mamy nie usnę. No to hop, cyca w paszczękę. Ale niestety tym razem to nie pomogło. Sprawę zakończyło lulanie i mizianie. A tarta robiła się z przerwami. Za to w jakich okolicznościach przyrody zżarta. Spójrzcie...


Mniej więcej od 2 tygodni jesteśmy z powrotem w Norge. Pogoda póki co rozpieszcza, więc żal byłoby nie wykorzystać jej na jakiś rodzinny piknik. Razem ze Stwórcą postanowiliśmy w tym roku zainwestować w przewodnik Ti på topp. Jest to taka wakacyjna akcja zdobywania okolicznych szczytów, przynajmniej 10 z rekomendowanych 21. Mamy już 4, z czego 2 zdobyte kiedy Młody łykał jeszcze wody płodowe. A co, przyszła mama też powinna się ruszać. Teraz gnieciemy resztę. Te "przydomowe" już odhaczone, więc musieliśmy zapuścić się nieco dalej. Padło na Sommarøy, co oznaczało cały dzionek poza domem. A że dzionki długie, bo polarne, a szczęśliwi czasu nie liczą, nie mogliśmy pozwolić, aby zżarło nas od środka. Zdobywcom szczytów też należy się feta. A jeszcze lepiej ze szpinakiem. Taka tarta! Na plaży...


1 szklanka mąki
125g masła
1 łyżka wody
suszona bazylia, szczypta soli
masło, mąka do przygotowania formy

Z powyższych składników zagniotłam ciasto. Odłożyłam do lodówki na 30min. Formę wysmarowałam masłem, oprószyłam mąką i wyłożyłam ciastem. Nakłułam widelcem i zapiekłam przez 15min. w 180st.

300g szpinaku
250g sera feta
2 jajka
3 ząbki startego czosnku
2 łyżki suszonych pomidorów w oliwie
sól, pieprz (do smaku)

Na patelni podsmażyłam suszone pomidory ze startym czosnkiem. Dodałam szpinak. W misce połączyłam ze sobą fetę, jajka i podsmażone warzywa. Doprawiłam do smaku solą, pieprzem. Wymieszałam i gotowy farsz wyłożyłam na podpieczone ciasto. Całość zapiekłam jeszcze przez 20min. w 180st. 

Szybki grill...
... i szybka prezentacja

2 komentarze:

  1. Uwielbiam połączenie szpinaku i fety- musiało być pyszne, zwłaszcza w tak pięknych okolicznościach przyrody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pomidory dopełniły całości ;) przyroda piękna, jedynie trochę pochmurno było, ale daliśmy radę ;)

      Usuń

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)