Pomału wracam do starych nawyków żywieniowych. Po żurawinie wysypu nie było, to próbujemy dalej. A dalej taka zupa. I mój pierwszy krem. Plus bagietka czosnkowa. O, jak mi tego brakowało! A jutro się okaże, czy nie namieszałam w jelitkach Młodego. Dla złagodzenia z dużą ilością koperku. Uwielbiam!
1 średni kalafior
2-3 ząbki czosnku w łupinkach
ok. 2 litry bulionu warzywnego
3 łyżki jogurtu naturalnego
sól, pieprz, koperek do smaku
1 łyżka prażonego słonecznika
oliwa do pieczenia
bagietki, masło czosnkowe (do podania)
Kalafiora podzieliłam na różyczki, ułożyłam na blaszce do pieczenia, skropiłam oliwą, oprószyłam solą. Czosnek skropiłam oliwą, owinęłam w folię do pieczenia i takie czosnkowe zawiniątko umieściłam razem z kalafiorem w piekarniku i zapiekłam w 150 st. ok. 30-40 min. Bulion przygotowałam z kostek rosołowych. Upieczonego kalafiora umieściłam w blenderze. Wyłuskałam czosnek. Wlałam ok. pół litra bulionu i wszystko zmiksowałam na gładką masę. Resztę bulionu dolałam do kalafiorowej papki. Zagęściłam jogurtem, doprawiłam solą, pieprzem, koperkiem i całość zagotowałam. W międzyczasie przygotowałam bagietki. Krem podałam z prażonym słonecznikiem.
Faktycznie szyba i prosta, i pyszna jak pisze autorka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)