Trochę mnie nie było, ale już nadrabiam zaległości. Wraz z nastaniem pierwszych szaro- burych dni, zabrałam się za odgruzowywanie tego bloga. Tego ponieważ jak wiecie działam jeszcze na Owsiance. Na sam początek zapraszam na rozgrzewającą zupę krem z pietruszki.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 13 września 2015
piątek, 24 października 2014
Zupę z przestworzy do konkursu się tworzy
W czasie lotu ludzie się nudzą. Normalne to.
No, chyba że są to pasażerowie wiadomego pochodzenia. Latający tanimi liniami. Syndromem dnia poprzedniego. Ze skłonnością do nadmiernego odwodnienia. Gadania bez skrępowania. Z przeświadczeniem, że się ich nie słyszy. I nie rozumie. Ha!
Jak już się człowiek nałyka śliny. Opanuje nudności. I wyrzuci z pamięci pierwszą część "Oszukać przeznaczenie". Zaczyna czytać pokładowe pisemka. I czasem coś pożytecznego wyczyta. Pomysł na obiad, na przykład. Taki jak ten.
czwartek, 14 sierpnia 2014
Sezon na... #6 Kukurydza. Tacos rzecze Cejrowski. A ja Wam kit wciskam. Zwariowałam!
"I rzecz najważniejsza ze wszystkich: jak się nie doda ostrego, czyli salsy meksykańskiej, to zaraz będzie bolał brzuch. A jak się doda ostrego, to brzuch nigdy w życiu nie zaboli i nie będzie zemsty Montezumy. Zasada podstawowa- jedz to co oni, tylko od początku do końca. Jak na początku jest wieprzowina i tortilla, a na końcu salsa, to nie można tego fragmentu omijać, bo się człowiek struje...".
Aż tak ostro nie będzie. Ale będą tacosy. Będzie kukurydza. Chyba trochę Meksyku w zupie przemyciłam?
Aż tak ostro nie będzie. Ale będą tacosy. Będzie kukurydza. Chyba trochę Meksyku w zupie przemyciłam?
środa, 13 sierpnia 2014
Z dalekich wypraw #6 Pora na krem! Gotuje się akcja
Tak siedzimy w tej Norwegii i wpierdzielamy łososia, a jakoś na blogu jeszcze żadnego przepisu z nim nie ma. Dziś się to zmieni! Serwuję bowiem (podobno) typowo norweski krem. Bardzo łatwy w wykonaniu. Zastanawiam się tylko czy on taki norweski przez tego łososia czy przez pora. Bo ryba, fakt, tutejsza, ale warzywa i tak mają w większości z importu. Więc jak to z tą zupą jest? Sama nie wiem. Ale pyszna wyszła!
czwartek, 17 lipca 2014
Mój pierwszy krem
Pomału wracam do starych nawyków żywieniowych. Po żurawinie wysypu nie było, to próbujemy dalej. A dalej taka zupa. I mój pierwszy krem. Plus bagietka czosnkowa. O, jak mi tego brakowało! A jutro się okaże, czy nie namieszałam w jelitkach Młodego. Dla złagodzenia z dużą ilością koperku. Uwielbiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)