Nie chcę zbyt pochopnie oceniać, ale tak sobie myślę, że większość blogów kulinarnych działa na zasadzie "podpatrzone, wykonane, wrzucone". Oczywiście są i takie przepisy, które przechodzą z dziada pradziada i nie ma opcji, aby nie przewinęły się na blogach jako babcina receptura. Bez bicia przyznaję, że i mi zdarza się czasem zawiesić oko na inne, zaprzyjaźnione blogi. Czasem do zrobienia jakiegoś dania skusi mnie pięknie wykonane focisze. Dziś pierwsza dawka inspiracji. Upichcimy w lipcu???
Do wykonania "kusi" pomysłowe podanie jabłek.
Pierwszy raz przepis ten wypatrzyłam u Sióstr. Jednak w tym są nieco uproszczone proporcje. A do wykonania skłania mnie ciekawość opadania i "zniekształcania się" ciasta.
Uwielbiam "ciekawe" tarty. Ta to mój totalny MUST HAVE do wykonania.
W prostocie siła. I smak. Z wykonaniem poczekam jak wrócimy do Norge, bo tam łosoś bardziej norweski ;) muszę tylko pomyśleć nad zastąpieniem pora.
I znów Pan łosoś. A co?!
Buraczanej diety ciąg dalszy. Tym razem w zupie.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)