niedziela, 24 sierpnia 2014

Co do chleba? #4 Pasta na pożegnanie lata

Godzina szósta minut trzydzieści kiedy budzik z funkcją ciamkania rozwył się w niebo głosy. Nie ma litości, nawet w niedzielę. Chociaż nie powinnam narzekać, bo niejedna młoda matka wiele by oddała za w pełni przespaną noc. A ja tak od miesiąca mam :) Jak już wstałam i opróżniłam baniaki, przyszła pora na śniadanie. Ciężko było. Dopadła mnie niemoc twórcza. Zapewne przez to, że "Atlas kanapek świata" przeszedł mi koło nosa. Widać, zbyt wybajerzone te gofry były ;)

To tym razem prościej. Na toście. Nie konkursowo. Szkoda. Bo pasta pyszna wyszła. Niestety za późno sobie o niej przypomniałam. Hm, taka pasta na pożegnanie lata i atlasu kanapek świata ;) Wiem, co mówię. Poważnie powiało chłodem. W nocy 5 stopni było, na plusie na szczęście. Ale tylko patrzeć jak biały puch otuli ziemię. Brrrr! Już na samą myśl dostaję gęsiej skórki. Tak więc pasta doskonale wkomponowała się w dzisiejsze śniadanie. Taka słoneczna.


I bardzo prosta w przygotowaniu. Wystarczy słonecznik, a reszta to już kwestia fantazji i zasobów lodówki. Ja na początek wpakowałam jedynie natkę pietruszki i suszone pomidory w oliwie. Do tego bardzo minimalistyczne tosty z żółtym serem. Niedzielne, leniwe śniadanie dla kogoś kogo opuściła wena ;)

szklanka słonecznika zalanego wodą
natka pietruszki
suszone pomidory w oliwie

Po pół godzinie moczenia zlałam wodę ze słonecznika (można zostawić trochę wody, bo pasta wychodzi bardzo gęsta). Dodałam natkę i pomidory (wedle uznania). Zblendowałam. Koniec.


Aaa, bawię się ostatnio trochę zdjęciami. Zgadzam się z Fash, dzięki kolażom można ich nieco więcej wpakować. Nie wiem czy mi to fajnie wychodzi, ale staram się.

Uciekam do Ciamkadełka.
Muaa!


Pora na pomidora!Warzywa psiankowate 2014

4 komentarze:

  1. Bardzo oryginalna na pasta. Dziękuję za dodanie kolejnego przepisu do akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę :) mam nadzieję, że uda mi się coś jeszcze podrzucić ;)
      Zapraszam do moich "Światowych zup" :)

      Usuń
  2. Ciekawy pomysł. Dziękuję za dodanie kolejnego przepisu do akcji :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)