Ostatnią niedzielę września postanowiliśmy wykorzystać na plenerową sesję.
Tym bardziej, że słonecznie od rana było. Nie padało. I pierwszy śnieg, który postraszył we wtorek, już stopniał.
Poza tym Stwórca, doświadczony fotopstryk, uzbrojony we wszelkiego kalibru obiektywy, mógł się w końcu wykazać swoimi zdolnościami.
Mama wystroiła Gizmo w niedźwiadka. Sama nieco nosek przypudrowała. I...
... okazało się, że sesja z 4-miesięcznym dzieckiem do najłatwiejszych nie należy. Ruchliwe to to. Ciekawskie. I wszystko w buzi ląduje.
Parcia na szkło żadnego.
Nie przypozuje. Na ściance nie stanie.
Nawet mistrzem drugiego planu nie chce być.
Echh, trafił się egzemplarz.
Za to wybornie się ślini.
BTW. Tak! Takie widoki mamy z okna ;)
Wszystkie wrzucone dziś zdjęcia popełnił Stwórca. Kiss!
Boscy!:)
OdpowiedzUsuń