Po siatkarskim spaghetti i naleśnikowym tagliatelle pora na osssstre fusili.
To jest moja odpowiedź na koniec lata. Albo początek równie pięknej jesieni.
A dlaczego tak?
Bo w żółto- pomarańczowych kolorach lata.
Bo pali jak słońce gorące
W pierwszym prawie jesiennym deszczu skąpane i kokosowym sosie tak dla odmiany do tych grzybowych. Bo pewnie większość się na nie rzuci.
Jak zwykle na opak.
Cała ja!
Fusili w kokosowym sosie na ostro
z pałkami kurczaka
makaron fusili 2 porcje
puszka mleka kokosowego (400ml)
po pół łyżeczki przypraw: imbir, kwasek cytrynowy, cynamon, pieprz cayenne, słodka papryka, gałka muszkatołowa
duża szczypta kminku
2 ząbki czosnku
papryczka piri piri
6 średnich pałek kurczaka
duża marchew
pół puszki kukurydzy
oliwa do smażenia
Sos i kurczaka przygotowałam dzień wcześniej. W tym celu wszystkie przyprawy, starty czosnek i pokrojoną papryczkę piri piri wymieszałam. Następnie obtoczyłam w nich pałki, zalałam mlekiem kokosowym i całość marynowałam pod przykryciem w lodówce całą noc.
W dzień spożycia. Makaron ugotowałam na pół al dente. Przepłukałam zimną wodą. Odstawiłam.
Na rozgrzaną oliwę wlałam mleko, wrzuciłam pałki i całość dusiłam przez 30min., od czasu do czasu mieszając. W międzyczasie marchew pokroiłam w plastry, kukurydzę odcedziłam. Po pół godzinie dorzuciłam warzywa i całość dusiłam kolejne 30min. na wolnym ogniu (kurczaka można przełożyć na ten czas do piekarnika, co też uczyniłam). Na koniec dodałam makaron. Wszystko wymieszałam ze sobą. Dopełniłam pałkami kurczaka.
Do przyszłego roku, lato!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)
Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)