środa, 26 marca 2014

My blog is my castle

Przyznaję, od pewnego czasu wpisy pojawiają się rzadziej niż kiedyś. Związane jest to z pewnymi zmianami, które nastaną w moim malutkim świecie. Ponadto wiadomo, zastać się, to cofać się. Zmiany życiowe muszą pociągnąć za sobą zmiany blogowe.


Nie ukrywam, że blog ten początkowo traktowałam jedynie za pewnego rodzaju odskocznię od zimnej, północnej rzeczywistości. Szybko jednak przekonałam się, że gotować lubię i co najważniejsze, mam dla kogo. I nie jest to jedynie Misio, który wciąga nosem moje smakołyki, jak i dzielnie znosi moje kulinarne porażki. Jest to także malutka, acz wierna liczba czytelników, którzy regularnie odwiedzają bloga i czerpią z niego inspirację. 

Poza tym wychodzę z założenia, że co za dużo, to niezdrowo. Zdaję sobie sprawę, że w pewnym momencie wpisy stały się przytłaczające, pojawiały się jak oszalałe, dzień za dniem. Wszystko fajnie, ale w pewnym momencie trzeba się opamiętać i z ilości przejść na jakość. Dlatego postanowiłam...

... ograniczyć liczbę wpisów do jednego, dwóch tygodniowo

... postawić na jakość, zwłaszcza zdjęć

... wprowadzić nowe działy tematyczne

... nadal dobrze się z Wami bawić (!)


A teraz mała prośba. Jeśli odwiedzacie bloga poprzez Facebook'a, komentujcie proszę wpis pod postem, ale na blogu, a nie na FB. Nawet jeśli nie posiadacie blogowego konta, zawsze można się podpisać :) A za wszystkie "lajki!" do tej pory bardzo dziękuję!!!


Wierzę, że zmiany wyjdą nam wszystkim na dobre... jedzenie oczywiście ;)

bastalena


3 komentarze:

  1. Pewnie, że wyjdą, choć do tej pory również było swietnie:)
    Trzymam kciuki za nowe!
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa... ale "podskórnie" czuję, że potrzebuję tych zmian. Mam nadzieję, że blog będzie się dzięki nim jeszcze bardziej podobał :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)